W grudniowym numerze "Żagli" i w cyklu żeglarskie rodziny znajdziemy wywiad z Piotrem Winkowskim, Prezydentem NSKO, a także Mistrzem Europy i Wicemistrzem Świata w windsurfingu. Piotrek opowiada o pasji żeglarskiej całej swojej rodziny i o tym, że także jego dzieci kochają ten sport i lubią wygrywać. Oto fragment wywiady.
Żagle: Piotrze, Twoją rodzinę niewątpliwie można nazwać żeglarską.
Piotr Winkowski: Tak. Pasja żeglarska zaczęła się od moich rodziców, którzy żeglowali dla przyjemności. Urodziłem się w Szczecinie, w przesiedlonej rodzinie i właśnie bliskość morza spowodowała, że rodzice żeglowali. Pasję żeglarstwa przekazali nam – mnie, mojemu bratu i siostrze. Wszyscy żeglujemy, choć na różnych jachtach, łódkach, na deskach windsurfingowych, a ostatnio nawet na kite'ach. Zacząłem żeglować w liceum. To brat wciągnął mnie do klubu w Warszawie - „Spójni Warszawa”. Żeglowałem na różnych łódkach, niestety nie na Optimiście, bo byłem już na niego za duży. Miałem wtedy 16 lat. Pływałem za to na OK. Dinghy, na Hornecie, na Finnie. Pod koniec lat 70., zacząłem pływać na desce z żaglem.
Żagle: Właśnie, jak to się stało, że zainteresowałeś się windsurfingiem?
Piotr Winkowski: Zawsze pociągały mnie wyzwania, a w Polsce w połowie lat 70. moda na windsurfing dopiero się zaczynała. Oprócz tego podobała mi się łatwość nauki, szybkość pływania. W tamtych czasach nie trzeba było mieć specjalnych, ciężkich strojów. Żeglowanie było dzięki temu dużo prostsze, a zarazem przyjemniejsze. Pod koniec lat 70, kiedy zacząłem startować w wyścigach, nie było jeszcze szkół windsurfingowych. Te starty w regatach były jedyną możliwością nauki. Właśnie pływając na desce, na Zalewie Zegrzyńskim, poznałem swoją przyszłą żonę. Ona pływała z koleżanką kajakiem. Pożyczyłem im swoją deskę w zamian za kanapki. I tak to się zaczęło.
Siostra pomaga bratu w ciężkich chwilach :) Żagle: Rodzinną tradycję żeglarską kontynuują Twoje dzieci, zresztą z dużym powodzeniem.
Piotr Winkowski: We współczesnym świecie to naturalne, że oprócz edukacji w szkole ważny jest również kontakt ze sportem: nauka jazdy na nartach czy żeglarstwo. Równolegle z rozpoczęciem nauki moje dzieci zaczęły żeglować. Szybko pojawiły się sukcesy sportowe. Mój syn, Kuba, zdobył na Optimiście Mistrzostwo Polski. Córka Karolina startowała w Olimpiadzie Młodzieży. W pewnym momencie zamieniła Optimista na Kite’a. W ciągu trzech lat osiągnęła bardzo dużo, w tym sukcesy międzynarodowe. Syn podobnie - po Optimiście przesiadł się na deskę. Jego pasją stał się freestyle.
Po więcej musicie polecieć do kiosków :)