27.10.2007
One handed Bogdan

Z Bogdanem poznaliśmy się z jakieś 10 lat temu kiedy jeszcze prowadziłem swoją wolnocłową piwnice windsurfingową. Przyjechał oglądnąć jakieś sprzęty - miałem wtedy prawą rękę w gipsie wiec na przywitanie podałem lewą mówiąc "sorry kontuzja" - a gość na to - nie ma problemu - ja w ogóle nie mam prawej - pomyślałem ha ha ha ale żartowniś ale po chwili okazało się ze faktycznie facet nie ma prawej reki i pływa na desce ze specjalną protezą (wtedy jeszcze słabo dopracowaną).

Japa i Bogdan
Japa i Bogdan

Jakiś czas potem Bogdan pojechał na jeden z wyjazdów zorganizowanych przeze mnie i F2 do Dahab'u. Walczyliśmy wtedy z początkami ślizgów na bardziej wypornych deskach. Od tamtej pory zostaliśmy przyjaciółmi - Bogdan sportowo i po części zawodowo poszedł w stronę narciarstwa wiec na windsurfing było mniej czasu – mimo to nie odpuszczał.

Na nartach w zawodach paraolimpijskich startuje w fisowskim pucharze świata od paru lat. Do tego puchar Europy i olimpiada w Turynie - jako członek polskiej kadry paraolimpijskiej. W slalomie specjalnym i gigancie - od czasu do czasu supergigancie. Ale jak tylko jest wiatr na naszych śląskich akwenach to nigdy go nie zabraknie Z czasem surfowa proteza uległa lekkim modyfikacją i postęp jest widoczny z każdym wyjazdem. Znowu udało nam się skręcić fajny wyjazd szkoleniowy - poprzeczka było zawieszono już dość wysoko.

Cel wyjazdu - sztagi i rufy w ślizgu, starty z wody. Warunki wiatrowe dopisały - wiatr nie był w tych dniach super silny - ale w tym przypadku to nawet lepiej.

bogdan

Podeszliśmy do tematu max poważnie - rozpływanie - Bogdan pokazał na jakim już jest etapie, a potem zabraliśmy się za szlifowanie manewrów z uwzględnieniem nietypowych możliwości Bogdana - w jego przypadku nie wszystkie manewry robimy tak samo - prawa ręka zakończona metalowym hakiem do trzymania bomu utrudnia część manewrów, a część ułatwia. Padła propozycja żeby do protezy dołożyć jeszcze wkrętak na baterie - będzie sprawniej przy przekładaniu strapów.

Najpierw dany manewr rozpracowaliśmy na sucho na trenarzerze - bralem protezę Bodzia i wczuwałem się w jego role - jak już temat rozkminiliśmy ruszaliśmy na wodę. Bawiliśmy się doskonale na wodzie - a taka sytuacja to niezłe wyzwanie nie tylko dla uczącego ale i instruktora.

Wynik końcowy był ok.- 6 dni pływanie, rufy i sztagi w ślizgu, start z wody, dobra jazda na halsie. Body drag został na następny raz ale za to one handel heli tak (dosłownie), ostatniego dnia wchodził już jak Jeremu loopy na slalomówce.

Apetyt rośnie w miarę jedzenia wiec już omawiamy następny trip - a plany są na pierwsze skoki, duck jiba - a potem już tylko speedloop. Może jeszcze przy pomocy naszego wspólnego kolegi chirurga-ortopedy, też deskarza, pomyślimy nad usprawnieniem protezy - wtedy już pojedziemy na wave.

bogdan2

Mieliśmy parę wesołych akcji - ale jedna przebiła wszystko - kiedy ćwiczyliśmy na plaży po drugiej stronie Eltur - jest tam piasek i płytka woda - zebrało się masa kąpiących dzieciaków, w pewnym momencie byli już trochę upierdliwi i ciężko było pływać przy brzegu. Bogdan zostawił deskę na brzegu i poszedł się z nimi kąpać ale pod woda ściągną protezę. Zaczął się wydzierać i stanął do pasa w wodzie machając kikutem i krzycząc - SHARK SHARK. Ekipa lokalnych plażowiczów darła z wody w tempie nakoksowanego Bena Jonsona, a my popłakaliśmy się ze śmiechu. Następnym razem weźmiemy trochę keczupu ze stołówki. Bogdan jest vice prezesem startu Katowice. Jest to jedyna w Polsce organizacja sportu niepełnosprawnych, chodzą słuchy i jest w tym sporo starań Bogdana i polskiej ekipy zaangażowanej w te sprawy, że windsurfing niebawem pojawi się na paraolimpiadzie. Może jeszcze nie w Chinach - ale na następnej jest szansa.

Przy okazji tego newsa podziękowania dla Romualda Schmita za promowanie sporu niepełnosprawnego w tym windsurfingu w Polsce.

Do zobaczenia na wodzie,
One handed Bodzio i Andrzej Japa the coach

sieFotografuje

Bogo

Źródło:

www.f2profi.com.pl
top