Na lotnisku w Fortalezie spotkaliśmy Anię Grzelińską, potem odebraliśmy nasz samochód - pickup'a i ruszyliśmy do Cumbuco. Tu nasze dni wyglądały bardzo monotonnie: 6.30 Pobudka, 7:00 wyjazd na lagunę Kaipe i trening, 10 powrót i śniadanie, sjesta :), 12 kolejne dwa wyjścia i treningi na falach, a właściwie na sporym czopie jaki jest w Cumbuco, 17 koniec pływania, 18.30 kolacja i koło 21 cisza nocna żeby mieć siły na kolejne dni.
Od 2 do 7 października rozgrywane były zawody Pucharu Świata KPWT w Cumbuco. Na początku rozegrano freestyle- niestety Asia przegrała swój pierwszy heat, pomimo czysto odjechanego 313, Błażej miał z kolei najkrótszy heat w swoim życiu- przy pierwszym skoku wykonał przepięknego Staszka (puścił latawiec, pękł kawałek chickenloopa, więc leash nie zadziałał i latawiec przeleciał całą strefę zawodów, a zdziwiony Błaszko został przy górnej boji...). Ja pierwszy heat przeszedłem, ale w drugim sześć różnych handlepass'ów nie pomogło i odpadłem. Czekaliśmy więc na drugą eliminację. Codziennie rano rozgrywano zawody w konkurencji Wave- zgłosiłem się choć nie trenowałem zbyt dużo- pływałem na nowej desce Shinn WaveBoard, poszło mi lepiej niż się spodziewałem- przeszedłem do trzeciej rundy i tu skończyłem zawody Wave na 17tym miejscu na 49 startujących.
Kolejne dni to druga eliminacja freestyle'u- Błaszko niestety odpadł bo nie ustał Blind Judge'a, a jego konkurent zrobił trzy różne HP. Asia odpadła w walce z Susi Mai, w jej heacie siadł wiatr i Asia nie była w stanie pokazać swych możliwości, walczyła by utrzymać się w strefie zawodów i próbowała Slima, którego nie ustała. Ja przeszedłem jeden heat ale w kolejnym pokonał mnie jakiś młody lokaleso budowie chudego kurczaka- Jose da Silva, zajął piąte miejsce w całych zawodach, a ja odpadłem kończąc na 13tym miejscu. Finał freestyle'u mężczyzn to pojedynek wymiataczy z Dominikny: Ariel Corniel i Alex Soto - manewry niesamowite- kiteloop slimy, podwójne hp, podwójny Blind Judge, mi najbardziej podobał się frontmobe pass z grabem (frontmobe z grabem i jeszcze blind Judge- to wszystko w jednym skoku) i nieustanny podwójny SlimChance! Wygrał po dogrywce Ariel Corniel.
Zorganizowano jeszcze zawody w Hang Time, ale prócz pierwszej trójki nie podano wyników oraz wyścig. Linię startu ustawiono na plaży- 50 facetów na sygnał wbiegło do wody i pomknęło do pierwszego znaku- start w bagsztagu, po 800 metrach statek jako pierwszy znak, potem kilometr halsówki, kolejny znak, i do boji przy brzegu, mieliśmy do pokonania dwa takie trójkąty. Co ciekawe- na starcie nikt się nie splątał, na pierwszym znaku byłem szósty, ale płynąłem na Twin Tipie- 666, a większość zawodników na deskach surfingowych i na każdej halsówce traciłem po 3 miejsca, skończyłem 12ty a Błaszko 24ty.
W sobotę wieczorem relaksowaliśmy się na imprezie Best'a gdzie odbyła się aukcja latawców i wybory Miss Best'a :) Jeśli chodzi o poziom kobiet - nie był zbyt wysoki i Asia przy lepszej skuteczności mogłaby wysoko zajść. U mężczyzn poziom był bardzo wysoki (Arek, który sędziuje cały tour KPWT, powiedział, że tu był ewidentnie najwyższy poziom ze wszystkich edycji, a finał był na poziomie PKRA).
Mogę dodać- by zmotywować młodzież do pracy, że Ariel Corniel, który tu wygrał, wygrał też edycję PKRA na Dominikanie ma 15 lat !!! (info z PKRA.info). Teraz przenieśliśmy się do Paracuru i trenujemy w bazie VentoBrasil, wkrótce zdamy relację z treningu i lokalnych warunków.
Pozdrawiam Książe (Diverse Extreme Team, Best Kiteboarding, Nobile, DaKine)
Eska