29.09.2007
Pierwszy dzień Freestyle on Rocks

kazikI po raz kolejny, rozpoznawany na całym świecie, wspaniały freestylowy spot, Hel peninsula, przeżył, a może raczej przeżywa, najazd polskich wolnostylowców. I ich kibiców wraz z grouppies. Jest jak zwykle wspaniale.

Pierwszy dzień dobiegł długo oczekiwanego końca. Rano szybkie organizowanie biura (czyli podłączanie laptopów i rozkładanie naklejek) potem pierwsze skippers meeting i losowanie heatów. Pogoda była niemal doskonała.

Do momentu kiedy zaczęło padać. Najpierw tylko trochę, potem więcej. Deszcz nie jest taki zły, wiadomo od tego się rośnie, szkoda tylko że kiedy zaczęło lać skończył się wiatr. Później na całe szczęście padać przestało, ale wiać już nie zaczęło. Można by właściwie, w tym miejscu zakończyć relację z pierwszego dnia. To co działo się dalej to znany scenariusz każdego dnia oczekiwania na wiatr. Kolejne komunikaty podające godziny następnych komunikatów, a w międzyczasie pojedyncze halsy w ślizgu. O godzinie 15ej ta męka została częściowo zakończona, i zorganizowano turniej w piłkarzyki (tzw. drumbuble). Zwyciężyli lokalesi Fuła i Tycjan.

Na całe szczęście dziś będą tu prawdziwe karaiby. Słońce, ciepło i wiatr co najmniej 10 m/s. Kto nie wierzy niech sprawdzi: http://meteo.icm.edu.pl. Skippers meeting o godzinie 8.30, pierwszy możliwy start o 9:00. Joł!

sieFotografuje

Bogo

Źródło:

www.laola.info
top