20.09.2007
Relacja z treningu Kuby Winkowskiego na Kanarach

Jak przystało na miesięczny trening obudziłem się 15min przed tym jak miałem wyjechać na lotnisko z nie spakowaną torbą. Na prędkości wrzuciłem wszystko co miałem pod ręką I jazda. Na lotnisku spotkałem się jeszcze z Viktorem Kitzmanem, który pożyczył mi kamerę. 23 lipca przyleciałem na Gran Canarie. Zakwaterowałem się w hotelu Laola. Dostalem pokój z kuchnią, łazienką i widokiem na morze.

Tego dnia zdążyłem jeszcze popływać na 4.7 i desce 100L ponieważ nie było fal. Na miejscu spotkalem Daniela i Igora, którzy przylecieli na GC z Fuerty sprawdzić jak wygląda wave w Pozo.

kuba_winkowski_1
Razem z nimi przeniosłem się na Fuertaventure gdzie odbywało się PWA i za tydzień miała się zacząć PKRA. Przyjechaliśmy w czwartek wieczorem. Ja w lekkim amoku zapomniałem torby z akcesoriami z samochodu. Na szczęście na miejscu był Kuba Kosmowski i Reemko De Weerd, którzy pożyczyli czego mi brakowało. Na wodzie warunki były "ciekawe".

kuba_winkowski_2Wchodziła bardzo długa falka z której wszyscy robili ponche na obu halsach. Wiatr był jednak bardzo nierówny. Na 4.7 miałem czasami full Power, a czasami za mało.

Wyjazd na fuertaventure był bardzo udany. Byłem tam pierwszy raz i pomimo tego że nie trafiłem na idealne warunki wiatrowe bardzo mi się podobało. Najfajniejsze na spocie jest to że można skakać Air Flaki i ponche na obydwu halsach.

Po tygodniu dojechała do mnie moja siostra (Karolina) i Wiktoria Boszko, ktore startowały w PKRA. Nie wiało i miałem lekkie problemy z barkiem postanowiłem nakręcić dziewczynom film z zawodów. Efekt tej kooperacji można było zobaczyć na Sieplywa.pl

Po zakończeniu PKRA wrociłem porannym samolotem na GC. Na miejscu spotkałem Golito, który przyjechał z Fuerty popływać troszkę wave. Przez dwa tygodnie miałem bardzo dobre warunki na wodzie - 3.7 i wave'ówka. Nawet parę razy podeszły większe falki. Jak wiało słabiej to przesiadałem się na deskę 100l i 4.7. Pływanie freestylu w Pozo jest jednak dość trudne ze względu na hardcorowy chop.



Na dwa tygodnie przed moim powrotem przyjechał do mnie z US&A mój kuzyn Krzyś. Przywiózł deskę surfingową i prowiant. Fajnie było poujeżdżać falki bez żagla. To już drugi raz w tym roku :). Na surfingu głównie pływaliśmy za plażą nudystów, ale raz wybraliśmy się na Mosca Point. Tam jednak był za duży prąd i nie dało się podpłynąć pod fale.

Na tydzień przed wyjazdem trafił się niezły dzień na 3.7. Na wodzie byłem ja i może z 3 localesów. Niestety płynąc z jedną falką cos poszło nie tak jak powinno i zmieliło mnie że skończyłem kamieniach. Cały żagiel przykryła woda i docisnęła mnie do dna. Masztem dostałem centralnie w kolano. Przez ostatni tydzień już nie pływałem i ledwo co chodziłem. Po powrocie do Warszawy poszedłem do lekarza i na USG. Wyszło że mam złamaną łękotkę i naderwane więzadła krzyżowe.

Teraz czekam na operacje i przygotowuję się do ostrej rehabilitacji. Zgodnie z zasadą że co mnie nie zabije to mnie wzmocni w przyszłym roku będę na wodzie nie do pokonania :)

Pozdrawiam Kuba Winkowski
Fiat Quiksilver Freestyle Team,Naish,Himaya,Laola Team

kuba_winkowski_3

sieFotografuje

Bogo

Źródło:

www.laola.info
top