Druga, a zarazem najważniejsza, eliminacja tegorocznego PWA rozegrała się tradycyjnie na Fuerteventurze. Dopuszczonych do startu zostało
32 zawodników. Z czołówki zabrakło tylko Kauli Seadi’ego, który już coraz rzadziej pojawia się na zawodach freestyle. Prognoza była bardzo dobra a w planie mieliśmy rozegrać trzy podwójne eliminacje.
Pierwszego dnia wiatr wiał od rana na żagle 4.7 i było dość płasko. O godzinie 11.00 ruszyliśmy z pierwszą rundą. W pierwszym pokazie popłynąłem z Nicola Akgazcian’em. Rozegraliśmy dobry, bardzo wyrównany heat - niestety zabrakło paru manewrów żeby przejść dalej. Pojedynczą eliminacje wygrał niespodziewanie Marcilio Browne, który po niesamowitym pokazie pokonał we wcześniejszym heat’cie Gollito Estredo. W finale „Brawzinio” popłynął z znajdującym się w świetnej formie Thomas Traversa.
Po pojedynczej eliminacji postanowiono od razu rozegrać podwójną eliminacje. Tak więc o godzinie 15 rozpoczęliśmy następne pokazy. Wiatr się wzmógł i niektórzy pływali już na żaglach 4.0. Tym razem spotkałem się z Tyson Poor’em z USA. Popłynąłem tak samo jak w pierwszym pokazie i tym razem wygrałem przechodząc dalej aby w rezultacie zmierzyć się z Leo Ray’em z Francji. Ten pojedynek był również bardzo wyrównany ale ponownie zabrakło kilku punktów do pokonania mojego przeciwnika. Tego dnia doszliśmy tylko do
połowy podwójnej eliminacji, ponieważ wiatr zaczął słabnąc i sędziowie doszli do wniosku, że lepiej będzie dokończyć rozgrywki następnego dnia.
Nazajutrz wiatr znów wiał bardzo mocno. Jedyną różnicą był kierunek i jego zmienna siła. Tym razem wiało dużo bardziej od brzegu i było bardzo płasko. W tych warunkach nie do pokonania był Kiri Tode, który po wcześniejszym błędzie wygrał 7 pokazów z rzędu i z miejsca 9 doszedł do finału.
Finał był czymś niesamowitym. Marcilio Browne broniący swojego zwycięstwa z pojedynczej eliminacji musiał odpierać manewry Kiri’ego takie jak: triple puneta, double grubby czy double spock. Ten pokaz wygrał Kiri i zgodnie z zasadami musiała odbyć się powtórka pokazu żeby wyłonić zwycięzcę podwójnej eliminacji. W efekcie „Brawzinio” przeanalizował błędy popełnione w pierwszym heat’cie i tym razem on górował na wodzie. Wykonał niesamowite tricki jak: burner, cana brava czy shove it spock. Tak wiec zwycięzcą pierwszej eliminacji został Marcilio Browne z Brazyli. Gdzie w takim razie podział się Gollito? Odpadł w swoim pierwszym pokazie z Kiri Thode i zakończył eliminacje na 7 miejscu. Przy normalnym wietrze mógł jeszcze poprawić swoją lokatę następnego dnia, ale jak się miało okazać był to ostatni dzień z wiatrem.
Przez kolejne trzy dni wszyscy bezskutecznie czekaliśmy na następne rundy, niestety zabrakło wiatru. Trafiliśmy na dziwne zjawisko zwane „calima” przez co bardzo ciepłe powietrze znad Afryki „gasiło” cały wiatr mimo, że w prognozie cały czas było około 25 węzłów. Z ciekawostek mogę napisać, że przez te dni temperatura nie spadała poniżej 45 stopni, a kamera zamontowana na dachu hotelu „Gorriones” rozgrzała się do temperatury 108 stopni, co można było zobaczyć na internecie.
Ostatniego dnia odbyło się uroczyste zakończenie zawodów i swoje pierwsze zwycięstwo w historii odnotował Marcilio Browne. Osobiście nie jestem do końca zadowolony z tych zawodów. Bez wątpienia zebrałem ogromną porcję kolejnych doświadczeń ale miałem nadzieję i czułem się na siłach powalczyć o lepszą lokatę końcową. Jedyną rzeczą, którą mogę podać za usprawiedliwienie niezbyt satysfakcjonującego mnie rezultatu to fakt, iż tegoroczne zawody stały na nadzwyczaj wysokim poziomie a na dodatek, w końcowym etapie rywalizacji, pechowo zabrakło wiatru na odrobianie strat. Ostatecznie zakończyłem
na 17 miejscu.
W tym miejscu koniecznie należy wspomnieć fakt, iż kolejny raz impreza na Fuerteventurze potwierdziła, że jest to najlepsza eliminacja PWA w sezonie. Wszystko było bardzo profesjonalnie przygotowane i gdyby tylko więcej wiało rozegralibyśmy wszystkie zaplanowane eliminacje.
Następny przystanek PWA to niemiecka wyspa Sylt, obecnie udaję się na kolejną eliminację EFPT do Belgi.
Pozdrawiam
Jakub Kosmowski
Sponsors: Tabou, Gaastra, Klub Piekarnia, Briggs&Stratton, FOB