Od 3 dni jestem na Rodos, po prawie rocznej przerwie, nie wliczając pływania 18 stycznia na Zegrzu i weekendu majowego na helu powoli zaczynam powracać do zeszłorocznej formy.
W tym roku przyjechałem dosyć późno, ale przynajmniej w większości za własne pieniądze, zarobione w Norwegii.
Na nowym sprzęcie (RRD i NorthSails) pływa mi się znakomicie, praktycznie pierwszego dnia przypomniałem sobie wszystko z zeszłego lata.
W tym roku w porównaniu do ubiegłych lat Rodos znacznie się zmieniło. Na wodzie nie ma już tylu desek, wieczorami jest spokojniej, ogólnie atmosfera zrobiła się dużo bardziej sportowa. Codziennie rano biegamy, gramy w golfa (może to trochę snobistyczne, ale śmieszna to jest zabawa :P wiec komentarze w stylu ale z nich banany nie są wskazane)
Zakaz mieszkania w namiotach pomimo wielu pretensji ze strony polskich windsurferów naprawdę pozytywnie wpłynął na to miejsce.
więc warunki do życia mam jak w domu, w sumie to żyć nie umierać, wiatr dopisuje, już dwa dni pływam na 5.4 i mam trochę za dużo. Mam nadzieje że dalsza część wyjazdu nie będzie gorsza.
Już niedługo dołączy o nas ekipa z Wrocławia (Piotrek i Ala Staszczyńscy), z Katowic (Daro i Adam), więc zacznie się poważne pływanie. Na razie na wodzie wraz ze mną pływa moja siostra, Wiktor Kitzman, Jaś Winkowski, Kuba Kawałkowski, nasz młody "koks" Pawełek, wraz ze swoim bratem Kazikiem, Janek Trybulski, Kamilek Wardzyński. Poziom na kolejnych zawodach freestyle’owych we wrześniu na pewno się podniesie, zarówno w kategorii mężczyzn jak i kobiet, ponieważ w tak dużej ekipie zaczyna się robić niezła rywalizacja, co sprzyja postępom.
Mam nadzieję ze atmosfera jaka tu teraz panuje utrzyma się do końca mojego pobytu i nie zmieni się w kolejnych latach.
Pozdrawiam z Grecji,
Marcin Bocian POL-67 (RRD, PAT LOVE, NORTH SAILS, SPOCK)