Jak każdy chyba z was wie ostatni tydzień był bardzo dziwny jak na Polskę ... WIAŁO :D tak samo było w Mietkowie - to taki zalew koło Wrocławia tak zwana mekka dolnośląskich windsurferów ;) Prognoza na piątek (11.05) była bardzo obiecująca, miało wiać ok. 24 węzłów. Udało mi się zerwać wcześniej ze szkoły i koło 12:00 byłem już na miejscu.
Najpierw pojechaliśmy na północną stronę jeziora gdzie wiało naprawdę konkretnie. Szybko wziąłem 5.0 i wskoczyłem na wodę. Wiatr był bardzo nierówny i ogromny czop, ogólnie warunki MEGA trudne. Po jakiejś godzinie wiatr zmienił trochę kierunek i trzeba było się ewakuować na południową stronę. Okazało się że wiało tam znacznie równiej, ale po jakimś czasie wzmocniło się tak, że 4.5 nie mogłem utrzymać...jakiś gostek wyciągnął wiatromierz i wyszło, że wieje 8 beauforta :D... kto by się spodziewał, że będzie tak wiało dlatego nie mieliśmy mniejszego żagla jak 4,5m.
Pomimo wielkiego czopu i za dużego wiatru pływało się EXTRA! Było nawet ciepło a w przerwach miedzy windsurfem śmigaliśmy na skuterze wodnym :) Dzień zaliczam do udanych i oby więcej takich w Mietkowie!
Dorzucam filmik, niestety nie mam dużo materiału bo nikomu oczywiście nie chciało się nagrywać...
PS. Chciał bym dodać, bo ostatnio bardzo głośno na ten temat, że ja też jestem rocznik 1990 ;) hehe