Dwie najczęstsze opcje na majówkę to nauka (szczególnie kiedy jest się maturzystą), albo imprezy (zwłaszcza kiedy jest się maturzystą). Ponieważ matura w tym roku mnie nie dotyczy, a imprezowanie przez cały tydzień nie bardzo mi się uśmiechało, bardzo chciałem pojechać gdzieś na trening. Dlatego, byłem naprawdę zadowolony kiedy nadarzyła się tania (ach te wycieczki zorganizowane) i przyjemna sposobność teleportacji na najlepszą z greckich wysp.
Mojego dobrego humoru nie zepsuła nawet wiadomość że lecę samemu. Team Laola nie był gotowy na maj. Po części z powodu matur (do których Kuba jednak postanowił przystąpić ;) ), a po części przez (zbyt) duże zaangażowanie w sporty zimowe. Cóż, nie zawsze jest malinowo...
Moje pozytywne nastawienie szybko zostało nagrodzone. Po przyjeździe na lotnisko spotkałem znajomych z zaprzyjaźnionej ekipy A - jak Akszon. Oni też postanowili skorzystać z uroków wczasów zorganizowanych :) . Zapowiadał się dobry wyjazd. Taki też był.
Na siedem dni pobytu wiało dobrze przez trzy, kiepsko przez jeden i wcale przez dwa. Prasonissi trochę się zmieniło od zeszłego roku. Przy większości hoteli pojawiły się okopy i zasieki. Całe szczęście, jeszcze nie wszystkie płoty są podłączone do prądu. Podejrzewam że to wszystko z powodu prognoz co do liczby turystów mających pojawić się w te wakacje. Pewnie też z tego powodu policja z Genadi częściej niż zazwyczaj wpada na metkie. Nie przejmowaliśmy się tym i robiliśmy swoje. Dzięki wspaniałej pomocy moich kolegów i koleżanek udało się nakręcić całkiem przyzwoity filmik. Wyniki tej pracy możecie oglądać poniżej.
Jaś Winkowski Pol-69 (Naish, Himaya) Laola LA Lost in Akson & friends ;)
PS. Bardzo dziękujemy bazie Wind 4 Fun za wszystko! :)