27.04.2007
Kuba Kołakowski w Egipcie

kuba-flaka2

Na pierwszy trening w tym sezonie postanowiłem się wybrać do EL Tur w Egipcie. Najpierw miałem jechać sam, ale ostatecznie pojechał ze mną Rafał (windsurfer z Gdyni ). Nasz trip rozpoczął się 3 kwietnia wieczorem na lotnisku w Gdańsku. Tradycyjnie samolot miał opóźnienie ale ok. północy byliśmy na pokładzie samolotu. Nad ranem byliśmy w Sharm el Sheikh. Bez problemowy transfer do hotelu w El Tur i od rana na wodzie. Pierwsze trzy dni wiało dobrze na 5.7 . Niestety trzeciego dnia ,gdy zdążyłem się dobrze rozpływać przy nie udanej próbie chacho wpadłem na jakieś coś w wodzie. Sam do tej pory nie wiem co to było ale rozcięło moją stopę tak , że musiałem pojechać do szpitala , gdzie założyli mi 6 szwów!!!

noga

Następny dzień był odpoczynkiem od pływania (całe szczęście, że nie wiało bo bym zwariował, a pływać nie mogłem). Kolejny dzień to wiatr na 4,0 piękna pogoda! Nie usiedziałem długo na brzegu i poszedłem pływać. Ku mojemu dziwieniu nie bolało nic i bez problemu pływałem cały dzień katując flakę! Tego dnia ustałem kilka flak wyjechanych w ślizgu !

Kolejne dni wyglądały podobnie. Wiatr na 4,0 i katowałem tricki na switchu. Ustałem parę fajnych semi ss chacho , semi punete itp. . Niestety pięć dni po szyciu do rany dorwało się zakażenie. Stopa spuchła , gorączka i ogólnie źle . Całe szczęście szybka interwencja moich osobistych lekarzy w Egipcie - Doroty i Piotra - spowodowała , że jakoś doszedłem do siebie i mogłęm przynajmniej palić sziszę :) Wielkie dzięki! Do końca wyjazdu niestety nie mogłem już pływać, na szczęście średnio wiało...

chill

Podsumowując:
Na 14 dni pływałem 9 dni.
Na 14 dni nie wialo 3 dni !
Przetestowałem tegoroczną JP Freestyle 100 ? deska jest po prostu świetna. Bardzo szybko odpala , jest stabilna i bardzo skoczna!
Miałem ze sobą też tegoroczne żagle Neilpryde Combat i Expression. Żagle spisały się w 100% !

megadecha

Ciekawostki:
Trafiliśmy na 3 min deszczu!
W szpitalu na izbie przyjęć chodzą koty!
W pewien wietrzny dzień przy 33 węzłach Marcin z El Tur Windsurfing pocisną na GPS-ie 59,4 km/h !!! Dodam jeszcze że pływał na żaglu 4,7 i desce zupełnie nie do speed?u !!!
W tajemniczy sposób zaginął mi aparat , zgłosiłem to na policję - zajęło mi to 5,5 h !!!
W drodze powrotnej spędziliśmy ponad 6 h w KFC na dworcu w Poznaniu czekając na pociąg!!!
Nadbagaż w pociągu był droższy od nadbagażu w samolocie - kosztował całe 5zł :)!!!

Cały wyjazd zorganizował mi surftravel.pl . Wszystko było dopięte na ostatni guzik i o nic nie musiałem sie martwć! Bez problemowy trasfer i super kontakt i przede wszystkim bardzo dobra cena ! Nie było problemu , gdy w połowie wyjazdu zmieniliśmy miejsce powrotu , nowe bilety czekały na lotnisku! Jeśli ktoś chce podróżować z deską to polecam surftravel.pl zero stresu i pełen relax :)

Pozdrawiam Kuba Kołakowski POL 54 (Neilpryde, JP , Boardsport)

sieFotografuje

Krzysiek

top