Stand Up Padding, w skrócie SUP, czyli żegluga na longboardzie za pomocą wiosła staje się coraz bardziej popularna wśród producentów windsurfingowych. Niedawno pisaliśmy o Mistralu Pacifico, teraz czas przyszedł na Starboard'a, który na ten sezon przygotował aż dwie deski SUP.
Skąd w ogóle taki pomysł, aby wymienić żagiel na wiosło? Z badań marketingowych wynika, że w USA sport kajakowy jest 40 razy bardziej popularny od windsurfingu. Widocznie firmy wpadły na chytry pomysł, jak przeciągnąć część klienteli - skoro spróbują wiosłowania na desce, dlaczego nie mieliby poźniej podłączyć żagla?
Zalet jest jednak więcej, a jedna z nich tkwi w uniwersalności zastosowań. Do tej zabawy nie potrzeba wiatru. Wymagany jest byle akwen, deska i wiosło. Na naukę wystarczy poświęcić 5 minut, a od opanowania podstaw już nie daleka droga do bardziej zaawansowanej zabawy np. na fali. Deski SUP od surfingowych mają tę przewagę, że są szersze, co ułatwia utrzymanie się na stojąco, a dzięki wiosłu znacznie łatwiej i szybciej pokonamy dystans dzielący brzeg od fal oraz nabierzemy prędkości (np. przed zbliżającą się falą). Co więcej, kiedy już łapiemy falę - cały czas stoimy na desce, nie musimy uczyć się podnoszenia z pozycji leżącej, jak na typowym surfboardzie. Podczas jazdy na fali wiosło trzyma się jak drążek, który ułatwia utrzymanie balansu. Ale jeśli komuś wydaje się, że SUP surfing to zabawa wyłącznie dla początkujących, to jest w błędzie. Ten sport uprawiają takie sławy jak
Dave Kalama czy Laird Hamilton, których nazwiska raczej mówią same za siebie...
Przejdźmy jednak do oferty Starboarda. Jak już wspomnieliśmy, mamy tu 2 modele: mniejszy 12?2? x 26 5/8? - bardziej nadający się do jazdy na fali i zaawansowanych surferów oraz większy 12?6? x 30?, który zapewnia lepszą stabilność i przydatność do słabowiatrowego freestyle'u. Deski posiadają m.in. pokład wyłożony pianką EVA, opcjonalnie dołączany miecz, rączkę ułatwiającą transport i otwory na leash'a.
Tak więc chwytajmy za wiosła!