Chińskie deski sprzedają się coraz lepiej w Australii. Stanowi to poważną konkurencję dla lokalnych firm i shaper'ów. Przewiduje się że deski wyprodukowane w Chinach czy Tajlandii, o których nikt nawet nie słyszał 10 lat temu stanowią już
40-50% rynku. Są nieraz o ponad
połowę tańsze od produktów australijskich.
Skomputeryzowana technologia shape'owania powoduje, że deski są bardzo dokładne i powtarzalne. Z pewnością nie podoba się to
znanym shaperom, którzy będą mieli coraz mniej pracy. Jednak jak to w kapitalizmie była, wygrywa konsument.