16.05.2005
PUCHAR POLSKI - I Edycja za nami

Piątek okazał się dniem totalnie bezwietrznym więc jedyny ślizg osiągnął zawodnik ciągnięty za motorówką na desce.

Drugi dzień, w sensie sobota był już lepszy. Rozegrano w sumie pięć wyścigów, które zadecydowały o końcowych wynikach zawodów, gdyż niedziela poza cudnym deszczem nic więcej nie pokazała.

Ostatni, piąty wyścig puszczony w sobotę rozegrany w granicznych warunkach lekko przetasował stawką. Szkwał decydował o kolejności na mecie. Zawody wygrał Leszek Rutkowski (POL 220) za nim uplasował się Filip Korczyki (POL 555) i Pietrasik Michał (POL 192). W zawodach wystartowała tylko jedna dziewczyna - Agnieszka Pietrasik (POL 193), która ukończyła imprezę na piętnastym miejscu, pozostawiając za sobą sześciu gości :)

Od lewej : Filip Korczycki, Leszek Rutkowski

Oto wyniki końcowe imprezy :


Miejsce Imię i nazwisko Klub Pkt Nr żagla
1 Rutkowski Leszek QLUB W-wa 4,1 POL 220
2 Korczycki Filip AZS UW 9,7 POL 555
3 Pietrasik Michał AZS Łódź 14 POL 192
4 Puchalski Michał AZS UW 14,7 POL 147
5 Dudziński Adam SKŻ Sopot 15 POL 180
6 Kołakowski Przemysław MOSZ W-wa 23 POL 229
7 Rutkowski Maciej QLUB W-wa 27 POL 232
8 Grzegorczyk Robert PSW W-wa 29 POL 700
9 Pikul Ryszard DESKI 34 POL 40
10 Pawlak Piotr MOSZ W-wa 35 POL 0
11 Pawlienko Sergiej RUS-Kalingrad 39 RUS 10
12 Zubelewicz Adam AZS Łódź 40 POL 157
13 Jankowski Piotr JKW 50 POL 5
14 Aftowicz Michał 53 POL 243
15 Pietrasik Agnieszka AZS Łódź 57 POL 193
16 Szymajda Paweł CIDG 64 POL 156
17 Szwajkowski Szczepan SKŻ Sopot 70 POL 225
18 Radecki Rafał SKŻ Sopot 74 POL 177
19 Kuźniawski Artur RKS Energetyk 77 POL 60
20 Ozóg Andrzej SKŻ Sopot 77 POL 505
21 Aftowicz Andrzej 82 POL 23


Relacja Leszka Rutkowskiego, POL-220

Po pierwszym, bezwietrznym dniu regat na Jeziorsku nie miałem zbyt dużych nadzieji na jakikolwiek wyścig do końca regat. Powoli zaczynałem też żałować, że nie zostałem w Słupsku bo byłem zaproszony na 18tkową imprezę. Na szczęście jednak nasz sędzia najwyraźniej nie widział prognoz i nie miał żadnych konkurencyjnych imprez w międzyczasie bo wstał rano pełen werwy i ogłosił, że o 10.00 start.
Na początku nie wyglądało to ciekawie ale nagle zaczęły poruszać się listki, potem całe gałązki aż w końcu wiatru było wystarczająco abu zacząć sięścigać. No i wtedy dopiero zaczęły się prawdziwe regaty. Niby taka sobie impreza, gdzieś na śródlądziu, bez kilku najważniejszych zawodników z czołówki ale mimo to przed startem czuc było emocje, napięcie i adrenalinę, wszystko to o czym przez zimę zdążyliśmy zapomnieć.

Wyścig 1
Trasa była rostawiona przy samym brzegu przez co zmiany kierunku wiatru były bardzo znaczne. Czerwona flaga poszła do góry (6 min do startu), myśle sobie: pierwszy start pojadę asekuracyjnie i wystartuje z prawego.
Czerwona flaga w dół (4 min): nie ma głupich, z prawego nie ma żadnych szans, jadę z lewego.
Żółta do góry (3 min): Hmm ciężka sprawa. Raczej pojadę z lewego. Może być kolizyjnie....
Żółta w dół (1 min): Czy ja chciałem jechać na lewym ?! Odpada, jadę z prawego, to jedyna opcja.
Zielona do góry (start): Czemu ja pojechałem z prawego ?!? Trudno, jeszcze troche pociągne na prawym i potem na lewym prosto na boję...



Po starcie przejechałem na prawym halsie 100 metrów i przełożyłem się na lewy. Nie wyglądało to ciekawie. Filip, który zaraz po starcie przełożył się na lewy miał znaczną przewagę. Na górnej boi Filip zameldował się z ogromną odstawką, mi udało się wyskrobać na drugie miejsce. W trakcie wyścigu znacznie zmniejszyłem dystans między mną a Filipem ale nie wystarczyło to do nawiązania walki. Dojechałem drugi.

Wyścig 2
Trasa ta sama. Tym razem nikt nie miał wątpliwości co do startu. Wiatr był w miarę stabilny i większość zawodników zdecydowała się na start na lewym halsie. Na górnej boi byłem drugi nie daleko za Michałem Puchalskim. Na baksztagach dałem z siebie wszystko i dzięki nieludzkiej pompie nieznacznie wyprzedziłem Michała. Po dolnej boi nie zauważyłem jednak szkwału w środkowej części trasy i pojechałem w prawą stronę. Michał korzystny szkwał wykorzystał idealnie i na górnej boi miał potężną przewagę. Na mecie byłem znowu drugi.

Wyścig 3
Wiatr był minimalnie słabszy. Sędzia przestawił linię startu tak, że korzystniejszy był znowu hals prawy. Na starcie wyjechałem razem z Filipem i długo jechaliśmy koło siebie. Po zwrocie byłem jednak wyraźnie szybszy i na górną boję wjechałem ze sporą przewagą. Na drugim kółku jechałem bezbłędnie i zwiększyłem odstawkę. W końcu udało sie wygrać wyścig! Nie za bardzo wiem co działo się z tyłu.

Wyścig 4
Znowu słaby wiatr. Start był ustawiony krzywo i jedyną korzystną opcją był start przy samej motorówce sędziego. Niestety jak to zwykle w takich sytuacjach bywa, wielu zawodników próbowało zająć tam pozycję tworząc w efekcie tak zwaną tratwę. Zdecydowałem się wystartować omijając wszystkich stojących w miejscu przy komisji sędziowskiej. Na górnej pierwszy zameldował się Maciek zaskakując wszystkich. Za nim Filip i ja. Niestety Maciek pomylił trasę i ten wyścig skończył słabo, a szkoda.. Niedaleko za nami był Adaś Dudziński i wykorzystując nasze błędy wyszedł na znaczne prowadzenie. Na dolnej boi Adaś miał już dużą przewgę. Po raz kolejny wiatr sprawił nam niespodziankę i utworzył szkwał, który pozwolił Filipowi i mi zrównać się z Adasiem. Przed górną boją chłopaki odłożyli się w lewo a ja widząc obszar lepszego wiatru pojechałem w prawo. Ten manewr zapewnił mi zwycięstwo w tym wyścigu. Ostatecznie Filip wyprzedził Adasia i dopłynął drugi a Adaś trzeci.



Wyścig 5
Wiatr drastycznie osłabł. Cały wyścig od startu do mety polegał na rozglądaniu się za choćby najmniejszymi szkwałami. Był to jeden z najcięższych i najbardziej przepompowancyh wyścigów jakie pamiętam. Przez cały czas jechał z przeświadczeniem, że męcze się bezsensu bo komisja za chwilę przerwie wyścig z braku wiatru. Stało się jednak inaczej i mimo, że duża część zawodników stała w miejscu, wyścig został uznany. Wygrałem ten wyścig. Były to absolutne resztki wiatru tego dnia.

W niedziele mimo dobrzych chęci nie udało się rozegrać żadnego wyścigu co sprawiło, że po raz pierwszy w życiu wygrałem regaty Pucharu Polski. Jestem z siebie bardzo dumny i nie mogę się doczekać kolejnych sukcesów. Maciek ukończył na bardzo dobrym 7 miejscu co świadczy o jego ogromnym postępie w tym sezonie.

Bogo

Źródło:

Foto : www.qlub.com
top