Na pierwszy wyjazd treningowy wybrałem się do Hiszpanii, a bardziej szczegółowo do miasteczka Tarifa. Najlepsze warunki są tutaj latem ale w listopadzie i grudniu też można natrafić na dobry wiatr i pogodę. Wybrałem to miejsce trochę przez przypadek ponieważ w ostatnim momencie zostały odwołane loty czarterowe do Brazylii i musiałem wybrać coś w miarę szybko i blisko. Pomogły mi w tym atrakcyjne ceny przelotów i mieszkań w tym okresie roku.
Z Polski można się tu dostać na wiele sposobów. Norwegian Air jest jedyną linią która lata tu bezpośrednio z Warszawy. Ja wybrałem Alitalię ze względu na niskie ceny przewozu sprzętu. Niestety też miałem problemy i trzeba pamiętać że od teraz są nowe przepisy odnośnie wagi paczek i nie mogą one przekraczać 32 kg.
Następnym krokiem jest rezerwacja hotelu. Najlepiej jest to wykonać na dwa sposoby. Pierwszy to rezerwacja na stronie
www.livingtarifa.com mieszkania które nam odpowiada. Jedynym minusem jest tutaj brak zobaczenia mieszkania na "żywo" co czasami może się okazać sprawą decydującą. Drugi sposób to przyjechać i dopiero na miejscu udać się do biura turystycznego których jest tu wiele i tam już możemy wybrać mieszkanie odpowiadające naszym wymaganiom. W okresie zimowym jest tutaj stosunkowo mało ludzi ale wszystkie restauracje oraz sklepy są otwarte i jest w czym wybierać. Ceny są o ok 20% wyższe niż w Polsce.
Jeżeli chodzi o miejsca do pływania to wszystko zależy od wiatru który w danym momencie wieje. Jeżeli wieje tak zwane "poniente" czyli wiatr od oceanu to najlepszym miejsce jest "arte vida" lub "valdavaceros". Są to spoty oddalone o ok 10 minut jazdy samochodem od centrum Tarify. Pierwszy z nich znajduję się bliżej Tarify i jest bardziej przyjazny dla początkujących ze względu na brak jakichkolwiek kamieni i skał. Musimy też pamiętać o tym że w zimie fale potrafią być dość duże dlatego odradzałbym przyjazdu tutaj początkującym. Drugi spot jest trochę dalej i tam przy tym kierunku wiatru można zacząć pływanie z falą oraz ćwiczyć podstawowe skoki. Gdy wieje wiatr ze wschodu czyli "levante" sprawa jest bardziej skomplikowana. Zazwyczaj wiatr ten wieje przez kilka dni od 2 do 7-8. W pierwsze dni kiedy wiatr się "rozkręca" najlepiej pływać blisko centrum Tarify. Następnie w drugi lub trzeci dzień wiatr jest już za silny w Tarifie i najlepiej udać się do wcześniej wspomnianego "valdavaceros".
Bardzo polecam to miejsce na wyjazd zimowy ale raczej dla ludzi którzy oprócz pływania chcą zobaczyć ciekawe miejsce oraz odpocząć. Wiatr w tym okresie może być ale nie jest to pewne dlatego jeżeli ktoś nastawia się na "ostre" pływanie raczej poszukałbym innego miejsca. Jeżeli chodzi o atrakcje poza pływaniem to jest ich tu wiele, od Gibraltaru, Cadizu'u po Tanger i północną część Afryki.