11.10.2006
Surfing, Nauka i Wiara

jesus1
Po przebyciu ciężkiej choroby i 2 latach spędzonych w łóżku, Steven Kotler stracił wszystko: zdrowie, pracę, dziewczynę i podejrzewał, że rozum. Nie był religijnym człowiekiem jednak wciągnął się w surfing traktując sport ten jako podstawę nowej wiary.

Dlaczego, zastanawiał się, kiedy nie było już w co wierzyć, przyszło coś tak nieprawdopodobnego jak surfing? Jaki ma on wpływ na ciało, umysł, kulturę i historię?

Ponadto, w 2003 roku podczas podróży przez Meksyk, Kotler usłyszał o "Dyrygencie", mitycznym surferze, który kontrolował pogodę. Tę samą historię usłyszał także 8 lat wcześniej w Indonezji.

Z pomocą wielu ludzi, od zbuntowanych surferów, do zawodowych naukowców, Kotler wyrusza na trzyletnią wyprawę w poszukiwaniu korzeni legendy. Rezultatem jest książka opisująca zadziwiające połączenie wielkich fal i jeszcze większych idei: surfingowa podróż w biologiczne fundamenty wiary.

Warto wspomnieć, że autor wyleczył się ze swoich chorób dzięki surfingowi.

Surfing - szczególnie intensywne skupienie potrzebne do jazdy na fali przypomina medytację. Medytacja, jak wiadomo, korzystnie wpływa na zdrowie. Ponadto zmienia strukturę mózgu, produkując więcej fal gamma, które są kojarzone ze szczęściem, podwyższoną świadomością i uporządkowanym myśleniem.

Czy sporty akcji mogą więc leczyć choroby?

Choroby układu immunologicznego (np.: AIDS, stwardnienie rozsiane) rozwijają się wraz z rosnącym stresem i przygnębieniem. Wiadomo, że dzięki sportom akcji, podczas podejmowania ryzyka, w organizmie wydzielana jest dopamina, która likwiduje stres i sprawia, że czujemy się szczęśliwi. Jeśli chory nie rusza się z domu, nie podejmuje wyzwań, trudno obniżyć poziom stresu, który pogłębia chorobę.

Podsumowując, medytacja oraz wydzielana podczas surfingu dopamina mogą być świetnym lekarstwem na wiele chorób!

Wojtek

top