Właśnie tyle ma prawdopodobnie najbardziej odważny projekt Starboard'a - Serenity, a żeby było zabawniej, wprowadzony do produkcji! Deska, bardziej przypominająca kajak niż znane nam konstrukcje, powstała z myślą o wietrze od 2 do 9 węzłów. W przeciwieństwie do innych typowo słabowiatrowych modeli jak np. Start czy większe GO, skierowana jest dla doświadczonych windsurferów. Coż może być wymagającego w desce 455 cm przy 4 węzłach wiatru? Choćby proporcjonalnie mała szerokość, zaledwie 61 cm, i częściowo zaokrąglone dno. Wszystko to sprawia, że bez umiejętności utrzymywania równowagi możemy nie czuć się zbyt pewnie. Jeśli ktoś pływał wcześniej na starej desce olimpijskiej - Lechnerze - pewnie może sobie wyobrazić w czym rzecz. Na dodatek Serenity w oryginalnym secie nie ma nawet statecznika! Kształt kadłuba i 70 cm miecz mają generować wystarczający opór boczny.
Konstrukcja i wyposażenie to dość interesująca sprawa, ale z pewnością większość z was bardziej ciekawi jak Serenity wypada na wodzie. Brytyjski magazyn Windsurf miał już okazję przeprowadzić pierwszy test. Według jego relacji Serenity faktycznie gwarantuje niezwykle wydajną żeglugę już od 2 węzłów. Przy "szkwale" o sile 4-5 węzłów, kadłub wynurza się jak pełnomorski jacht i z niebywałą lekkością przecina wodę. Wymagana technika różni się od tej znanej z desek płaskodennych, tutaj płynie się bardziej zawieszonym na żaglu i stojąc na podniesionej krawędzi burty. Sterowanie wymaga od pilota dużej cierpliwości, bo nic nie dzieje się z oszołamiającą prędkością, ale też nie jest to deska do kręcenia 8-ek.
Z pewnością jest to ciekawy krok Starboard'a w stronę szerszej popularyzacji windsurfingu. Jeśli tylko producentom uda się opracować w miarę tani sprzęt, który umożliwiałby prawdziwie przyjemną żeglugę nawet przy najsłabszym wietrze, wówczas istnieje realna szansa, że nasz sport zacznie uprawiać znacznie, znacznie więcej ludzi.
Dziękujemy firmie Vento za dostarczenie materiałów!
Krzysiek
Źródło:
www.star-board.com