Niedziela przyniosła masę wrażeń. Po tak owocnym dniu jaki mieliśmy poprzedniego dnia nie liczyliśmy na pływanie przez kolejnych kilka dni. A tu nagle przyszło z 20 węzłów (jak nie więcej!!) Wyciągnęliśmy nasze średnie żagle z pokrowców i na wodę!
Wieczorem odbyło się rozpoczęcie regat. Organizatorzy przyłożyli dużo starań. W efekcie widzieliśmy przedziwne tańce, głowy latających smoków, boga morza i wody. Na koniec był wspaniały pokaz sztucznych ogni i jakaś koreański rock.
W poniedziałek, z żalem musze przyznać, że mieliśmy 0 z każdej strony i w pewnym momencie w ciągu 30minut zrobiło się 30 węzłów? Krótkie i owocne pływanie, bo wiatr utrzymał się przez 2 godziny.
Formę mamy super, Ja i Polan dużo biegamy, prędkość na wodzie jest, pytanie tylko czy będzie wiało. Poza tym to zero rannych, zabitych czy okaleczonych. Chwilę nudy zabijamy oglądaniem filmów, czy tez graniem w tenisa za pomocą jajka i patelni..
Czas w Korei spędzamy .... zdrowo.? Jemy tutejsze wodorosty i jakieś warzywa, których nazwy nie znamy. No i oczywiście mięso, którego nazwy tez nie znamy, ale jesteśmy pełni optymizmu, że nie był to pies czy kot.
Pewnego razu wraz z Filipem chcieliśmy zamówić ryż z mięsem, a ponieważ całe menu jest w szlaczkach możemy tylko zgadywać co jest co. Zatem udaliśmy się do kelnerki i po próbach porozumienia się w języku koreańskim (na angielski nie ma co liczyć) wpadliśmy na pomysł by rysować. Filip jako pierwszy narysował ryż :) haha, moim zadaniem miało być narysowanie kurczaka. Niestety nie wyszło, ale po kilku próbach udało mi się narysować świnie!! Filip odpowiedzialny był za efekty dźwiękowe. Sytuacja komiczna!
A żeby było lepiej to na końcu dostaliśmy zupę - makaron i kości z mięsem (chyba wołowe), no i oczywiście po miseczce ryżu.
Dziś kończy się trzeci dzień wyścigów w Korei i szczęśliwie udało się rozegrać dwa wyścigi w granicznych warunkach. Pierwszy wyścig wyrał Michał Polanowski POL-16, natomiast drugi wpadł w ręce Steve Allen'a AUS-0. Zobaczcie wyniki po dwóch wyścigach. Na oficjalnej stronie zawodów można zobaczyć krótkie filmiki z każdego dnia imprezy.
Pozdrawiam, Łukasz Konieczny POL-320
www.pol320.jakon.pl
Przez ponad tydzień nie było wiatru ale od kilku dni zachodzą tu jakieś anomalia. Mieliśmy jeden dzień na plandekach, drugi na 10tkach, w poniedziałek w 5min dowaliło 35knotów. A w nocy budzili nas bo przyszedł tajfun którego nie było na prognozie i pozamiatał sprzęt i namioty. Musieliśmy jechać tam o drugiej w nocy. Ze sprzętem nic się nie stało. Jedynie moja pianka, która wisiała na namiocie chyba zaginęła w akcji. Próbny wyścig się nie odbył. We wtorek mięliśmy jechać już z Mistrzostwami. Fala została po tajfunie jakieś 2-3 metry. Nic się nie odbyło. Wiatr max 7 knotów, nie pozwalał na wyjście z przyboju. Ross z Arnonem ciosali na surfingu, a organizator zajmował się sprzątaniem szkód po nocy.
Pozdrowienia Adaś Dudziński POL-180 i polski team
Bogo