W piątek, pierwszego dnia, odwiedziła nas cudowna pogoda. Wprawdzie nie było ani gorąco ani słonecznie, ale dzięki temu po raz pierwszy od kiedy pamiętam na helu nie było tłumów ludzi. Niestety wiatr się nie pokazał przez cały dzień.
W sobotę pogoda była bardzo zmienna podobnie jak wiatr. W końcu kiedy wyglądało już, że się trochę ustabilizowało poszliśmy na wodę. Ruszył pierwszy wyścig przy bardzo słabym wietrze. Po dobrym starcie prowadziłem ze sporą przewagą. Nie zdążyliśmy jednak nawet skończyć pierwszego kółka po zupełnie siadło. Przy drugiej próbie moja tajna taktyka nie zadziałała należycie. Na wyraźne prowadzenie wysunął się Kasper Orkisz, a ja próbowałem gonić czołówkę z bardzo daleka. Tym razem również siadło i znowu nie dojechaliśmy do mety. W obu przypadkach najwięcej szczęścia miał Steve Allen, gościnnie występujący na tych regatach, który na wodzie pojawił się kilka minut po drugim starcie.
Po kilku chwilach sterczenia na wodzie ruszył trzeci start i pierwszy udany wyścig. Od samego startu prowadzenie objął nasz Australijski kolega. Za jego plecami Kasper i Ja. Toczyliśmy zażarty bój ze sobą, ze zmiennym wiatrem i z wyspami glonów, które czyhały na nas na całej zatoce i pojawiały się w najmniej odpowiednim momencie. Glonów było na tyle dużo, że na baksztagach zamiast ruf robiliśmy sztagi a kilku pechowców, którzy trafili w sam środek takiej zielonej wyspy zaliczyło potężne wywrotki.
Odbyły się jeszcze 2 wyścigi. W obu Steve odstawił nas o hektary. W ogólnej klasyfikacji na drugim miejscu pojawiłem się Ja. Trzeci skończył Kasper, który po dobrych 2 wyścigach w trzecim został nieco z tyłu.
Dodam na koniec jeszcze, że bardzo dobrym wynikiem popisał się Kuba Szekiełda, który po 3 równych ładnych wyścigach uplasował się na 11 miejscu. Brawo!
Pozdrawiam, Leszek
www.pol220.com
P.S. Puchar Polski jest już więc rozstrzygnięty... Niestety nie pamiętam nawet pierwszej piątki ale zdaje się, że nie mam na co narzekać :]
Zobaczcie wyniki końcowe kobiet i mężczyzn.
Bogo
Źródło:
www.pol220.com