Nikt nie lubi mieć sytuacji awaryjnych na otwartym morzu, kiedy trzeba się wypiąć z latawca, a potem na łódce zwijać bar. Zazwyczaj kończy się to bałaganem, a w najlepszym wypadku mokrym latawcem całym w piasku. Okazuje się, że poplątane linki, to nic w porównaniu z tym, co trafiło się kitesurferom z Izraela.
Kuba