16.02.2010
Boa Vista czyli piękny widok na środku Atlantyku - Cabo Verde

Większość surferów kojarzy Cabo Verde z wyspą Sal, falami Punta Prety i legendą windsurfingu Joshem Angulo. Prawda jest taka że archipelag Zielonego Przylądka to 10 głównych wysp i 5 mniejszych wysepek. Każda z wysp to inny świat - inny dialekt kreolski, inne ukształtowanie terenu, inna historia, natomiast łączy je to, że ludzie na wszystkich wyspach są pozytywne nastawienie do życia i drugiego człowieka - Morabeza. No Stress nie jest hasłem wymyślonym na potrzeby turystów, tam po prostu tak jest.

Na początku grudnia znajomi ze Szczecina polecieli na Boa Viste (z portugalskiego "piękny widok"), aby podładować baterie w słonecznym klimacie i dobrze popływać. Owocem dwutygodniowego tripu było podpisanie umowy przejęcia bazy kiteowo windsurfingowej na tejże wyspie. Skoro znajomi mają bazę surfową w raju, to trzeba ją sprawdzić. Na początku stycznia, dziesięcioosobową ekipą wylądowaliśmy w innej rzeczywistości.

Baza AllSaints, a w tle hotel RIUBaza AllSaints, a w tle hotel RIU

Pierwsze dni to aklimatyzacja i wyhamowanie umysłu - koniec z korkami, gonitwą, ciągłym spięciem i brakiem słońca. Na Boa Vista godzina trwa dwie, każdy ma czas, a jedyne nad czym możesz się głowić to czy na kolacje zjeść tuńczyka, ośmiornice lub inny dar oceanu. Wyspiarski tryb życia dla przeciętnej osoby z dużego Europejskiego miasta w pierwszym momencie jest zbyt wyluzowany, aż nie chce się wierzyć, że mimo luzu jaki tu panuje działają tu firmy, budują się domy, hotele i kraj funkcjonuje - ktoś tu jednak pracuje, ale na luzie.

Tak pokrótce można opisać nasze odczucia z pierwszych dni pobytu na Boa Vista. Przejdźmy jednak do celu naszej wyprawy - surf, windsurf i kite. Na wyspę przylecieliśmy rano więc prosto z lotniska pojechaliśmy na spot, przy którym mieści się polska baza - AllSaints.pl. Wysiadamy z taxi i na naszych jeszcze wtedy bladych twarzach rysuje się banan, naszym oczom ukazują się czyste sety fal i wiatr 15-20kts - perfekcyjne warunki. Jak się później okazało żaglem wyjazdu było 5.0 - innego żagla nie wyjęliśmy z quivera, bo mieliśmy tylko mniejsze, a tak naprawdę 5.3 było by idealnym rozmiarem.

Beach break na RIU Beach - dobry do jazdy na klacieBeach break na RIU Beach - dobry do jazdy na klacie

Baza Allsaints mieści się przy hotelu RIU na Playa de Chave, nazywanej również RIU Beach lub Scubacaribe od bazy nurkowej, która się tam mieści. Jest to jakieś 45min spacerem plażą, na południe od największego miasta na wyspie Sal Rei. Spot na którym znajduje się baza nazywany jest przez lokalesów Matador, w związku z falą, która rozbija się na samej plaży. Przy wychodzeniu z zestawem windsurfingowym trzeba być czujnym i bacznie obserwować sety aby trafić w przerwę między falami, szczególnie że wiatru często jest za mało na ślizg, co dodatkowo podkręca adrenalinę. Dla osób słabiej pływających, które chcą popływać na płaskiej wodzie za przybojem są dwie opcje - skorzystać z pomocy chłopaków z bazy, którzy przechodzą przybój, a samemu płynie się wpław przez fale, lub druga opcja podejść 200m ze sprzętem w okolice laguny, gdzie fala jest łagodniejsza. Oczywiście jest jeszcze sama laguna, na której odbywają się szkolenia kite i windsurf.


Wiatr, który prawie zawsze wieje z północnego-wschodu, w tym miejscu wieje z kąta od brzegu (side-off-shore). Ważne jest aby było bezchmurne niebo, bo nawet jeżeli prognoza jest dobra, a pojawi się zachmurzenie to wiatr może się nie przebić. Najczęściej fala przychodzi z północnego-zachodu, choć podczas naszego pobytu była on bardziej północna. Mimo to zaliczyliśmy kilka niesamowitych dni na wodzie.

Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu

Warunki do wave zimą są niemal każdego dnia, na czternaście dni naszego wyjazdy trzynaście spędziliśmy na wodzie. Mieliśmy kilka dni kiedy warunki nie były ślizgowe, mimo to wiatru było na tyle aby wybujać się na punkt i złapać falę. Kiedy już naprawdę nie wieje zostaje czysty surfing. Latem natomiast jest swell, czyli jest surfing i kilka razy w miesiącu wieje wiatr więc można też poszaleć z żaglem lub latawcem.

Fani freeride będą w niebo wzięci - płaska woda za przybojem, żółwie, słońce i piękne widoki. Dodatkowo w odległości około 2km od bazy Allsaints znajduje się wyspa Ilheu de Sal Rei, z piaszczystą plażą, na której można spotkać odpoczywające żółwie. Skoro mowa o tych śmiesznych gadach to należy wspomnieć że Boa Vista jest drugim na Atlantyku, a trzecim w świecie co do wielkości miejscem składania jaj żółwi morskich.

Na północ od RIU, idąc w kierunku miasta Sal Rei znajduje się Bahia, spot z idealnymi falami na longboard i stand up paddle. Na plaży jest baza surf oraz knajpka prowadzona przez Włochów. Kiedy warunki na Matadorze są za ostre (patrz fala 4m+) to Bahia jest dobrą alternatywą. Fala w tej okolicy ciągnie się bardzo długo, problemem może być wiatr, który wieje centralnie od brzegu więc czasem ciężko dogonić falę.

Każdy ma falę dla siebie - nie ma tłokuKażdy ma falę dla siebie - nie ma tłoku

Pomiędzy Matadorem a Bahia, jakieś 2km w głąb oceanu znajduje się English Reef. Rafa na której łamie się konkretna fala. Lokalesi opowiadali że kilka lat temu Josh Angulo skasował tam cały sprzęt, mimo to wrócił na brzeg i popłynął na drugim zestawie poskromić Englisha.

Kolejny spot znajduje się na wysokości portu w Sal Rei, gdzie wchodzi naprawdę masywna fala - nie udało nam się popływać w tym miejscu podczas dwutygodniowego pobytu. Dawniej lokalni surferzy pływali na plaży w mieście, niestety obecnie nowopowstałe inwestycje developerskie przysłniają wiatr.

Tak pokrótce prezentują się spoty wind i kite na północno-zachodnim wybrzeżu wyspy. Na wszystkich tych spotach można również śmigać na surfie. Dodatkowo z drugiej strony miasta na Playa Cabral, gdzie znajdował się nasz apartament, jest dobry spot na surf'a. Często grupki surferów wędrowały z deskami na pobliską plaże, na której były dwa punkty do wyboru. Jeden w zatoczce z ładną prawą falą i drugi po środku z prawą i lewą falą do wyboru. Idąc jeszcze dalej za hotel Marina Club jest jeszcze jeden surf spot na Praia de Ervatao z przekozacką falą, ale nie dotarliśmy tam osobiście.

Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu

Większą część dni spędziliśmy pływając na Matadorze, gdyż warunki były tam zawsze dobre. Mimo to parę razy wybraliśmy się na inne oddalone spoty. Chcąc jechać na trip można wynająć auto za 60Euro za dzień lub taksówkarza który bierze 80Euro i jedzie z tobą na cały dzień. Obie opcje mają swoje plusy i minusy, ale chyba lepsza zabawa śmigać samodzielnie po bezdrożach terenówką 4x4. Właśnie taką opcje wybraliśmy jadąc do Varandinha - najbardziej na zachód wysunięty punkt Boa Visty. Bezludna okolica, jaskinie oraz specyficznym, drobniutki piasek nawiewany z Sahary. Jest on charakterystyczny tylko dla tej części wyspy i idealnie nadaje się do peelingu skóry - takie lokalne spa. W Varandinha zaliczyliśmy pływanie przy słabym wietrze. Zafalowanie przypominało trochę Bałtycki chaos, dodatkowo prąd utrudniał halsowanie się. Na skałkach, nie opodal, lokalesi pozbierali muszle, z których wieczorem powstała pyszna kolacja.

Piaskowe spa w VarandiniPiaskowe spa w Varandini

Po przeciwnej stronie wyspy, na jej południowo-wschodnim krańcu znajdę się Ervatao. Poza tym, że jest to dobry spot surfowy to jest to również rezerwat żółwi. Nieopodal plaży znajduje się gospodarstwo, w którym mieszka jeden człowiek opiekujący się żółwiami. W odróżnieniu od spotów na zachodnim wybrzeżu tutaj pływa się na prawym halsie. Spot ten działa przy bardziej zachodnim swellu i silniejszym wietrze. Zaliczyliśmy tam jeden dzień pływania.

Dookoła wyspy jest mnóstwo spotów, które działają przy określonym kierunku fali i wiatru. W Sal Rei jest kilku kolesi którzy świadczą usługę surf przewodnika i jeżeli chce się zaliczyć pływanie życia, a jednocześnie nie wpakować w tarapaty związane z nieznajomością okolicy, to taki przewodnik jest idealną opcją.

ErvataoErvatao

Do tej pory rozwodziłem się tylko nad falami i wiatrem. Poza tymi dwoma kluczowymi elementami wyspa oferuję jeszcze oryginalne życie wieczorne. Dzięki temu że mieszkaliśmy w mieście, a nie w turystycznym getcie RIU mogliśmy poznać prawdziwą Boa Viste, wraz z jej mieszkańcami. Knajpy i knajpeczki zaczynają wydawać jedzenie po godzinie 19:00, czyli po zmroku. Kolacja dla jednej osoby to średni koszt 10-15Euro. Miejsca warte polecenia to kontener w porcie (Temache), gdzie jeden człowiek przyjmuje zamówienia, gotuje, podaje jedzenie, kasuje, a w międzyczasie ogląda telewizje i gawędzi z gośćmi. Tzw. karta dań, która wisi na ścianie kontenera zawiera 10 propozycji, mimo to menu jest zależne od tego co zostanie złowione danego dnia.

Kilka kroków od kontenera jest Kiosk. Ten przybytek kulinarnej uciechy powstał na bazie stacji benzynowej, która w tym miejscu kiedyś funkcjonowała. Głównym i jedynym daniem tego lokalu jest kebab, konkretnie rollo-kebab, którego proces przygotowania jest niezłą ceremonią z udziałem szefa kuchni.

Uczta w KioskuUczta w Kiosku

Przez pół wyjazdu dwójka znajomych namiętnie dopominała się rekina na kolacje. W końcu gość z Kiosku zaproponował, że przygotuje go specjalnie dla nas. Następnego dnia chłopaki jeszcze dzwonili potwierdzić czy wszystko będzie, podskakiwali cali z radości. Po pływaniu wracaliśmy plażą do miasta, szedł z nami lokales, którzy powiedział że jak zjesz rekina to jego ziomkowie wyczują to i jak będziesz surfował, rozprawią się z tobą. Dwóch fanów rekina wzięło to tak do siebie, że jeden nawet nie tknął mięsa, a drugi tylko nieśmiale podzióbał. Morał z tego taki - zamawiaj tylko raki.

Dla fanów dyskotekowych wrażeń jest klub o polsko brzmiącej nazwie Mazurka, w którym czarne tyłeczki kręcą się jak zwariowane. Poza tym można zajrzeć do Bamboo, Pescadora lub Unico, które na koniec naszego pobytu zostało przejęte na kolejnych kilka lat przez jednego z lepszych polskich zawodników wave.

Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu

Jedno jest pewne, jadąc do hotelu nie zaznasz tych wrażeń, chociaż by dlatego, że są ona oddalona od miasta i taksówka kosztuje średnio 10Euro w jedną stronę. Skoro jesteśmy przy zakwaterowaniu to okazało się, że lepiej wynająć apartament na miesiąc niż np. na dwa tygodnie - taniej. Miesięczny koszt wynajmu waha się od 400 do 1000 Euro zależnie od powierzchni i lokalizacji. Do tego dochodzą jeszcze opłaty za wodę (10Euro za m3) i prąd (3Euro za KW) więc nie ma długiego stania pod prysznicem. Co więcej większość nowych budynków ni ejest podłączona do rurociągu i kanalizacji, za to posiada zbiornik wody w piwnicy, który jest napełniany co kilka dni. Niestety zdarza się że wody jednego dnia zabraknie, gdyż nie nadążają z jej odsalaniem.

Lokales, który od kilku miesięcy pływa na kite'cie ale od małego na surfieLokales, który od kilku miesięcy pływa na kite'cie ale od małego na surfie

W związku z wysokim kosztem wynajmu samochodu większość dystansu np. wyprawy na jedzenie, czy do sklepu pokonuje się pieszo. Wybór produktów spożywczych w sklepie oraz ich cena pozostawia dużo do życzenia. Fakt że większość warzyw i owoców jest importowana na wyspę przekłada się na ich cenę. Taniej wychodziło stołować się w barach i restauracjach niż gotować samemu chyba że, ma się układy w lokalnym sklepie. Szybko się przekonaliśmy że dla turystów jest inny, wyższy cennik.

Komfort temperaturowy pozwala cały dzień biegać w shortach i t-shirtcie, a wieczorem trzeba tylko wrzucić bluzę na plecy. W okresie letnim kiedy nie ma tyle wiatru może być upalnie w ciągu dnia. Jedno jest pewne lato jest cały rok, a parasolek tu nie znają.

Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu

Tak jak wspomniałem na początku każda z wysp Zielonego Przylądka jest inna. Sal i Boa Vista są bardziej pustynne i suche, dla odmiany San Vincente jest zielone, dzięki czemu dostęp do różnorodnej żywności jest łatwiejszy i tańszy, a i samo życie ma inny charakter. Pomiędzy wyspami latają lokalne linie lotnicze oraz co niektóre wyspy posiadają połączenia promowe, także warto rozważyć wycieczkę aby mieć porównanie. Boa Vista dopiero raczkuje w turystyce, w rozwoju jest kilka lat za Salem. W 2007 roku uruchomiono międzynarodowe lotnisko, we wrześniu 2008 otwarto hotel RIU na 1500 osób. Obecnie drugi jest budowany na południu wyspy w Corral Velho. Także jest to ostatni dzwonek aby zobaczyć prawdziwy "piękny widok", szerokie bezludne piaszczyste plaże, zanim staną się komercyjną, turystyczną papką, jak to ma miejsce na Salu.

Bogo

sieFotografuje

Bogo

Źródło:

www.boavista.pl
top