25.05.2009
Windsurfingowy przewodnik po RPA

Ostatnie kilka zim spędzaliśmy głównie na Cabo Verde. Wiadomo super jazda na fali, magia legendarnej Ponta Prety, świetne warunki do wyrobienia sobie unikalnego stylu. Tylko że gdy pojechaliśmy tam ostatni raz to przez 3 tygodnie pływaliśmy 10 dni, w tym ani razu po legendarnej zachodniej stronie Sal. Z tej frustracji wynikło kombinowanie wyjazdu w inne miejsce na zimę. Hawaje daleko, Australia daleko, a na Kanarach nie wieje. O RPA już kilka razy słyszałem same superlatywy, więc czemu by nie spróbować. Jakoś super blisko nie jest, ale co zrobić... Przynajmniej strefa czasowa podobna.

GEOGRAFIA
Republika Południowej Afryki to państwo o bardzo bogatej i burzliwej historii. Kolonie, diamenty, apartheid to chyba pierwsze skojarzenia z tym prawie 49-milionowym krajem. Południowa Afryka to również ogromna różnorodność zarówno przyrodnicza, klimatyczna jak i etniczna. Jest tu 11 języków urzędowych, kilka stref klimatycznych i prawie wszystkie grupy etniczne. Waluta to Rand. Około 3 randy to 1 złoty.

Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu
Niepodległość tego 4 razy większego od polski kraju sięga 1910 roku, a ustrój demokratyczny i koniec segregacji rasowej zagościł tu dopiero w 1994. Pomimo ledwie 15 lat demokracji stopień cywilizacji jest niesamowicie wysoki, a drogi (jak na całym Świecie) nieporównywalnie lepsze od Polskich. W przeciwieństwie do Egiptu, Cabo Verde czy Karaibów w RPA pływa się w miejscach nie nastawionych wyłącznie na turystów, nie obfitujących w sprzedawców souvenirów i w miejscach gdzie dotarła cywilizacja. Przez to jest zdecydowanie więcej rzeczy do roboty kiedy nie wieje, ale z drugiej strony jest mniejszy folklor, a miejscowa kultura nie bardzo się przebija wśród dominującej importowanej (głownie z Anglii). Jest to zupełnie inne doświadczenie niż nasze poprzednie tripy.

Nasze spojrzenie i poznanie tego zakątka Afryki ograniczyło się praktycznie do rejonu zwanego Western Cape z centrum życia w Cape Town. Jest to jedno z większych miast RPA i obok Pretorii oraz Johannesburga jedno z najważniejszych.

RPA posiada 2500km linii brzegowej więc wybór spotów i warunków jest ogromny, a rzeczy wartych zobaczenia ilość niezliczona, dlatego ograniczę się tu do tego co nam udało się zobaczyć, zasłyszeć czy doświadczyć. Są to wrażenia zupełnie subiektywne.

Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu
TRANSPORT, ZAKWATEROWANIE, JEDZENIE, KOSZTY
Dolecieć do Cape Town można praktycznie z każdego zakątka świata z mniejszą lub większą liczbą przesiadek. My wybraliśmy opcje KLM'u z Berlina przez Amsterdam. Z tego co udało nam się znaleźć to połączenie, wliczając sprzęt, było najtańsze.

Za sprzęt zapłaciliśmy po 80 euro za paczkę. Paczek mieliśmy 5, ale z racji, że żadna z nich nie mieściła się na wagę na Teglu skompresowaliśmy się w 3, zostawiając trochę sprzętu w samochodzie. Oczywiście wszystko ważyło po regulaminowe 30kg ;) (we dwóch ciężko było oderwać od ziemi).

Zakwaterowanie w okolicach miasteczek Table View, Blouberg Beach, Big Bay czy Melkboss na północ od Cape Town najlepiej załatwić przez jedną z agencji nieruchomości, których jest tam na pęczki. My skorzystaliśmy z usług www.CapeTownGuru.com - agencji obsługującej głównie surferów. Człowiek z tej agencji odebrał nas z lotniska, ale niestety musieliśmy czekać na niego 1,5 godziny jak pojedzie do chaty po przyczepkę i wróci bo niestety nasz sprzęt nie zmieścił się do jego busa - "I have a trailer, but I didn't know you would bring a whole freakin windsurf shop with you".

Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu
Na miejscu trzeba koniecznie wypożyczyć samochód do przemieszczania się między spotami. Odległości to od 5 do 80km więc czasami trzeba się ruszyć trochę dalej za warunkami. Nasza fura okazała się idealna. Pierwszy raz miałem do czynienia z marką Chana, ale nasz surfcar prócz drobnych usterek (np. niekontrolowane otwieranie się bagażnika) spisywał się świetnie. Jest to samochód z 2 miejscami z przodu i dużą, krytą paką z tyłu. Nasz cały sprzęt wchodził tam na luzie.

Jedzenie kupuje się w miejscowych supermarketach. Praktycznie wszystko można znaleźć, choć nie wszystko jest wyjątkowo dobre (ale w końcu pojechaliśmy pływać nie próbować miejscowych rarytasów). Ceny generalnie są "polskie" choć z różnymi wyjątkami. Np. słodycze są wyraźnie tańsze (ku mojej uciesze). Oczywiście w Cape Town prawdopodobnie można by znaleźć tańsze jedzenie, ale jednak od miejsca gdzie większość surferów mieszka i pływa jest to spory kawałek (ok. 25km)

Czyli koszty życia wychodzą następujące:
-260 randów za 3 osobowy apartament z kuchnia (ale mieszkaliśmy we dwóch)
-165 randów za samochód (trochę taniej da się Golfa, ale trzeba wszystko wozić na dachu)
+ trochę kasy na żarcie, internet i inne atrakcje

Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu
WARUNKI I SPOTY
Jak już wspomniałem życie toczy się głównie w okolicach Table View, Blouberg i Big Bay i również głównie w tych okolicach siepływa. Dominujący kierunek to południowy z leciutką domieszką wschodu (SSE) i większość spotów działa właśnie przy tym kierunku. W większości miejsc oznacza to wiatr z lewej. Oto opisy kilku bilższych i dalszych miejscówek:

  • Sunset Beach - Plaża w połowie drogi z Table View do Milnerton. Na niej pływa się najwięcej i zazwyczaj ten spot jako pierwszy sprawdza się z rana. Tam wieje najczęściej i najmocniej. Tak naprawdę są to 4 spoty (parkingi) w promieniu kilometra. 2 parkingi bardziej na północ to warunki bardziej na skoki. Wiatr side do side-on. Fala średnio 2-2,5 metra. Nam największe udało się utrafić 4-4,5 metra. Natomiast dwa parkingi bardziej na południe to już mniej regularny wiatr side do side-off i podobna fala, czyli warunki bardziej do jazdy. Całe Sunset to piaszczysta plaża z niewielką ilością kamieni.
  • Blouberg Beach - Długa na kilka kilometrów plaża na północ od Sunset. Plaża kite'owa. Wiatr side do side-on, nieregularna fala średnio 2 metrowa.
  • Big Bay - wąska zatoka otoczona skałami z obu stron. Zejście z szerokiej piaszczystej plaży. Dosyć gładka fala, ale mniejsze odstępy między falami. Fala dobra do jazdy jak i do skoków. Wiatr side do side-off.
  • Little Ponta Preta - poza nami nie było tam żadnych windsurferów a za to full bodyboardzistów. Nazwaliśmy ten spot właśnie tak z powodu fali łamiącej się w piękne beczki. Niestety jest to shore break więc nie jest zbyt bezpieczny. Ze swoja starszą siostrą łącza go również groźnie wyglądające skały wystające tu i ówdzie z wody. Wiatr side-on do side-off, ale najlepiej działa przy side-off.
  • Melkboss - nie trafiliśmy tam na pływanie. Fala podobna jak w Big Bay tylko dłuższy okres i mniej chaotyczna. Wiatr side do side-off. Dobre warunki do jazdy na fali. Podobnie jak w Big Bay miejscami skały, ale zejście po piasku.
  • Table Lake - w środku Table View znajduje się małe jeziorko z nierównym wiatrem i płaską wodą. Dobre dla początkujących i na freestyle. Niestety nieopodal stoi oczyszczalnia ścieków i mimo, że chyba nie ma z jeziorkiem żadnego połączenia to kolor i zapach wody by na to wskazywały. Wody z jeziora nie pijemy...
  • Langebaan - piękna laguna 80km na północ od Table View. Dobra na freestyle, slalom i dla początkujących. Potrafi tam ładnie wiać, gdy w Sunset jest totalne zero.
  • Platboom - Spot w drodze na Cape Point z piękna falą i jeszcze zimniejszą wodą niż dookoła. Zejście po piasku, ale break na skałach. Wiatr side do side-off, zazwyczaj jeszcze mocniejszy niż w Sunset, więc w dobre dni nie da się tam pływać ;).
  • Muizenberg - łatwy spot surfingowy, nadający się również do windsurfingu przy dziwnych kierunkach np. NW. Na codzień spot surfingowy z niezbyt mocną falą, więc potrzebne są większe deski. Fala średnio około 1 metra. Z racji ciepłej wody, podobno jest to miejsce najczęściej odwiedzane przez rekiny.


Generalnie przy "normalnych" warunkach czyli wietrze SSE powyżej 15 węzłów i fali, wiatr zaczyna wiać około 11 przed południem i wtedy jedzie się na Sunset. W trakcie pływania rozwiewa się na żagle 4,7 lub 4,2, a pod koniec jest już tak mocno, że nie da się pływać. Wtedy zawija się na lunch koło 16. Później najlepsze sesje gwarantuje Big Bay gdzie wiatr jest trochę słabszy i nie ma takiego chopu na fali, choć i tam czasami trzeba wyjąc z worka 3,5. Jeśli nie ma "normalnych" warunków wtedy zaczynają się kombinacje z innymi spotami.

Często również bywa tak, że dopiero około 16 rozwiewa od zera na żagle 5,3 i wtedy w Sunset jest niezła jazda na fali aż do nocy.

W miejscach windsurfingowych woda jest dość zimna. Kiedy wieje kilka dni z rzędu woda potrafi mieć 12 stopni, więc przy mielonce uszy trochę bolą. Czyli pomimo temperatury powietrza przekraczającej 30 stopni zalecana jest raczej jesienna pianka.

Rewelacyjną rzeczą jeśli chodzi o te okolice jest fakt, że można pływać praktycznie cały dzień. Od 10:00 do 20:00 można być na wodzie z małą przerwą na lunch. Przy takich możliwościach robienie postępów jest naprawdę łatwe.

Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu
Sezon na pływanie w RPA jest od października do marca, choć za najlepsze miesiące uchodzą grudzień i styczeń. My byliśmy w lutym, który był bardzo satysfakcjonujący. Nie pływaliśmy może ze 4 dni. Około 6 dni pływaliśmy tylko jedną sesję z powodu warunków, a pozostałe dni katowaliśmy od rana do nocy. Najczęściej w użyciu były żagle 5.3, 4.7, 4.5 i 4.2. Na słabsze dni warto zabrać ze sobą większą dechę, która bez problemu pociągnie żagiel 5,3, a na te mocniejsze dobrze jest mieć coś w granicach 65 litrów.

Myślę, że RPA jest o tyle unikalnym miejscem, że na jednym spocie można super pojeździć na fali jak i rewelacyjnie poskakać. To właśnie była rzecz, której brakowało nam na Cabo Verde. Jedyna rzecz, której tutaj brakuje to spot taki jak Ponta Preta - z dużą, piękną, szybką falą na czystą, agresywną jazdę. Przydałoby się takie miejsce-wyzwanie, spot, na który można by pojechać ostatniego dnia i porządnie się zmielić ;). Ale z drugiej strony to nie po to tam jechaliśmy.

NASZ TRIP
Tym razem pojechaliśmy sami we 2 (Maciek i Leszek). Z innymi nie udało się zgrać terminów, albo też może nikomu się nie chciało. Wiedzieliśmy, że na miejscu spotkamy kilku znajomych lub zawodników m.in Kubę Kosmowskiego, który siedział tam od listopada, ale złamał rękę i gdzieś w okolicach naszego przyjazdu miał wracać na wodę (ostatecznie okazało się, że rehabilitacja przedłużyła się o 3 tygodnie czyli nasz pobyt).

Przez pierwsze 2 dni nie wiało, więc mieliśmy trochę czasu, żeby się ogarnąć wymienić kasę, rozpoznać jakiś sklep itp. Później zaczęła się ostra jazda, która trwała do końca. Naszym głównym celem było ogarnięcie kilku nowych trików wave'owych i dalszy rozwój jazdy na fali.

Jeśli chodzi o próbowanie nowych rzeczy to kilka trików ustaliśmy (table top forward, backloop, shove it, stall forward) i kilka zaczęliśmy próbować (shaka, goiter, taka, wave360). Jeśli chodzi o jazdę na fali to szczególną uwagę przywiązywaliśmy do bottom-turnów, które do tej pory były nasza słabą stroną i do utrzymywania prędkości z bottom-turna w cutbacka i z jednego zakrętu w drugi. Myślę, że udało się całkiem nieźle.

Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu
Oprócz tego udało nam się objeździć nasz nowy sprzęcik. Deska Exocet U-Surf II to po prostu maszyna do jazdy na fali. Gdyby była bez padsów i szyny, możnaby spokojnie pomyśleć, że to surfingówka Ta deska jest po prostu niesamowita. Naprawdę, jeśli chodzi o jazdę nigdy nie pływałem na lepszej desce. A i w skokach zachowuje się bardzo dobrze. W stosunku do poprzedniczki jest dużo lżejsza i szybsza co zdecydowanie pomaga przy skokach.

Żagle Aerotecha Charge i Phantom są dokładnie takie, jakich potrzebujemy. Nie za sztywne nie za miękkie, z dużą ilością mocy, ale zachowaną manewrowością i pełną kontrolą w powietrzu i na fali. Maszty i bomy Infinity świetnie z tym współgrają, a zaliczając mega mielonkę jestem pewien, że nic im sie nie stanie. Kilka razy to sprawdziliśmy. Do tego prosto na wyjazd dostaliśmy pianki Psychofreak i Psycho 1 od O'neilla, które w tej momentami mega zimnej wodzie, świetnie się sprawowały. Pierwszy raz miałem tak, że w piance z długim rękawem miałem swobodę ruchów jak w szortach i lycrze. No i tradycyjnie, nasze dosyć oryginalne trapezy Deemeeda zrobiły furorę swoimi nietypowymi grafikami.

Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu
Udało nam się zrobić całkiem niezłe zdjęcia (choć do tego są lepsze miejsca) i nakręcić trochę materiałów filmowych. Oprócz pływania zaliczyliśmy dwie fajne sesje na surfingu, godzinę wśród dzikich małp, wizytę u pingwinów, bliskie spotkanie z delfinami, trochę dalsze z rekinem oraz skok z najwyższego na świecie (216m) bungee. Jednym słowem wyjazd pełen wrażeń.

Nie ukrywamy, że tym razem pojechaliśmy w miejsce również nastawione na skoki, bo chcieliśmy się przygotować do wave'owych zawodów, które szykują się w Polsce. Jak wiadomo samą jazdą można zdziałać dużo, ale nie wszystko. Jazda na dużych falach jest najlepszym windsurfingowym przeżyciem, ale skoki to również ogromne wyzwanie. W poprzednich dwóch latach Leszek walczył z całkiem niezłym skutkiem (wygrana i przegrany ćwierćfinał z Robercikiem), a ja w tym czasie z różnym skutkiem rozbijałem się po świecie (Vice Mistrzostwo Świata w Turcji i nierozegrane Mistrzostwa Europy we Francji), więc w tym roku zadebiutuje w wave'owych zawodach. Mam nadzieję, że z powodu mojego nie rozstawienia nie trafimy na siebie w pierwszym heacie ;). Jednym słowem ostro się szykujemy na dobrą rywalizację, super zabawę i możemy już obiecać ostrą walkę.

RPA zrobiło na nas ogromne wrażenie. To miejsce gdzie można zrobić bardzo szybkie postępy i gdzie można pływać praktycznie przez 6 miesięcy w roku. My z naszego progresu jesteśmy w miarę zadowoleni, choć wiadomo niedosyt pozostaje zawsze. Ale wydaje mi się, że zrobiliśmy spory krok w kierunku braku strachu przed dużymi falami, atomowym wiatrem i ogromnymi skokami. Teraz najeżdżamy szybciej, zakręcamy agresywniej, a w powietrzu jesteśmy dłużej.

Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu
PODSUMOWANIE
Podsumowując, Południowa Afryka to naprawdę świetne miejsce. Dobra dla wszystkich poszukujących dobrych warunków na Wave lub Freestyle. Jeżeli nie jesteś jeszcze na poziomie jazdy na dużych falach ale chcesz potrenować pierwsze skoki to też jak najbardziej znajdziesz w RPA dogodne warunki. Dla surferów robiących pierwsze rufy w ślizgu może być trochę trudniej. Ale jedno jest pewne - jeżeli szukasz wiatru, fal i adrenaliny to jest to miejsce dla ciebie.

Pozdrawiam
Maciek Rutkowski
(Exocet, Infinity, O'neill, Deemeed, Hydrosfera, Columbus)


sieFotografuje

Krzysiek

Źródło:

www.surfbros.pl
top