07.04.2008
Caipirinha Team na Cabo

Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu

Trzech gości z zupełnie innej zawodowo bajki, w różnym wieku, o zdecydowanie odmiennych poglądach, połączonych niesłabnącą fazą na polowanie na fale i wiatr, postanowiło, pomimo amatorskiego poziomu, wspólnie zaatakować zeszłorocznego klasyka PWA w Wave'ie - wyspę Sal. Na miejscu okazało się, że łączy nas jeszcze zamiłowanie do dobrze zrobionej Caipirinhii, co kilkakrotnie przypłaciliśmy bólem głowy dnia następnego.

Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu

Plan na surf tripa na Sal mieliśmy jako ECEMsurfTEAM.pl już od września, dodatkowo po spotkaniu na Tarifie w styczniu Krakusa, plany zaczęły się krystalizować. Ciśnienie rosło z każdą kolejną relacją polskich ekip, wyjątkowo tłumnie w tym roku atakujących Cabo. Nasz plan zakładał jednak zaliczenie widowiska serwowanego przez PWA - więc czekaliśmy na ogłoszenie kalendarza eventów. Jak tylko kalendarz zawisł na stronie PWA zaczęliśmy szukać wycieczek i połączeń. Po wybraniu najlepszej oferty, okazało się że... PWA odwołało termin. W międzyczasie dobiła nas kolejna relacja z Cabo, która potwierdziła, że Passaty w tym roku nie są życzliwe dla rejonu Zielonego Przylądka. Jak tylko PWA podało nowy termin kupiliśmy wycieczki i trzymając kciuki za wiatr cierpliwie czekaliśmy na spełnienie.

Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu

Pomijając fakt, że dotarliśmy na miejsce w połowie zawodów i jak się poźniej okazało wszystkie heaty nam uciekły - to cała otoczka, która powinna przyciągać i promować: ws, wave, jezdzenie na zawody - była żenująca. Jak tylko siadł swell z NW, nie tylko zawodnicy ale i organizatorzy zapadli się pod ziemię. Jedyni ludzie jakich spotkaliśmy, to 8 dziennikarzy z gatunku Bogo, zamkniętych w kontenerze na Poncie - każdy z odpalonym na lapie Windguru, aparatem, kamerą i smętną miną...

Wykonaliśmy więc zawijkę na Shark's Bay aka Kite Beach żeby samemu popływać. Przez kolejne kilka dni na Poncie oprócz zawiedzonych turystów (nawet na lotnisku zaczepił nas przedstawiciel stonki pytając gdzie znajdzie te zawody...) powiewały jedynie smętnie flagi.

Na dzień przed zakończeniem zawodów wywieszono info z zaproszeniem na uroczyste zakończenie regat - ucieszyliśmy się podwójnie, bo akurat w naszym ulubionym barze Odjo d Aqua. Wkurzyliśmy się również podwójnie, bo nie dość, że impreze zrobili ostatecznie zamkniętą (!) to nie mogliśmy strzelić wieczornej porcji Cashacy na limonkach... Oczywiście wdarłem się do środka celem zrobienia kilku fotek ale sama imprezka też nie była najwyższych lotów i większość zawodników po rozdaniu nagród zrobiła zawijkę, zostawiając Josha Angulo walczącego o klimat, samego.

Podsumowując temat zawodow - najlepsze wrażenie zrobiły na mnie te klipy, które obejrzałem już po powrocie do PL...

Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu

O Republice Zielonego Przylądka i o samym Sal zostało w ostatnim czasie już dość dużo napisane, ale w szczególności przydatny jest Przewodnik po Cabo Verde Maćka Rutkowskiego. Biorąc pod uwagę zróżnicowanie naszego doświadczenia i potrzeb wynikających z pływania na ws, ks i surfie oraz zaliczenie tripu dookoła wyspy celem namierzenia surfowych break'ów, dogodnych zejść do wody, barów z owocami morza i oczywiście Caipirinhą, dodamy do wyżej wymienionego Przewodnika kilka zdań uzupełnienia.

Nasze spostrzeżenia na temat spotów i wnioski traktujcie więc jako garść praktycznych rad, z których możecie ale nie musicie dodatkowo skorzystać:
  • na Shark's Bay/Kite Beach nawet jeśli prognoza pokazuje narastający wiatr po południu, to i tak siada na ok 2 godziny przed zachodem słońca; najlepsza fala jest na prawo od wystającej, przy niskim stanie wody, rafie, genialne rampy do skoków,
  • przy wszystkich kierunkach z E, jeśli dzień jest bez większego zachmurzenia, po przejściu słońca przez zenit, termika dokłada kilka knotów (wytestowane od Ponty po AliBabe),
  • offshore na Ponta Preta nie jest taki groźny jak wygląda z brzegu - gorsze są 5 metrowe konie łamiące się na rafie, których nie zrozumiesz,
  • swell na Ponte wchodzi z 2 kierunków - do jazdy wybieraj TYLKO wałki wchodzące bardziej z północy niż z zachodu i NIE REZYGNUJ w połowie - na początku najlepiej próbować jeździć trochę niżej i zaczynać falę od ~połowy i dojeżdżać do jej końca,
  • na ws nie musisz mieć warunków ślizgowych na wyjściu na Poncie, jeśli wieje offshore,
  • uniwersalny zestaw na Sal dla ridera ~75kg to deska ~90L + 4,5m2 i 5,3m2,
  • najlepsze żarcie - Criol Cafe,
  • najlepsza Caipirinha - Odjo d Aqua i sąsiadujący beach bar,
  • nie zabieraj swojej dziewczyny na Sal - nawet jeśli ma 'bardzo silną psychikę', to i tak najprawdopodobniej wpadnie w kompleksy z powodu przedstawicielek lokalnej ludności i ich kształtów,
  • dwutonowy Ford Ranger na dobrej hopie odrywa się od ziemii od ~70km/h :)
  • nie zostawiaj kwestii transportu ze spotu na sam koniec pływania - zwłaszcza jeśli katujesz do zachodu słońca i nie wierz na 100% taksówkarzowi, że po Ciebie przyjedzie...
  • z Ponty do SabSab Sal jest "z buta" daleko ;)


Surfowych break'ów na Sal jeszcze nikt nie opisał więc na mapce poniżej zaznaczone są te znalezione przez nas oraz 3 spoty ws, o których jeszcze nikt nie pisał:

Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniuALI BABA - spot ws/surf, przy fali z NW, NNW i wietrze NE - jazda po obu stronach cypla (prawa i lewa fala), w miarę proste wyjście, masywne, szybkie fale łamiące się na rafie, według lokalesów najbardziej wymagający spot na Sal ("jak chcesz pływać na Ali Babie, to przez tydzień codziennie musisz godzinę biegać, nie pić i nie chodzić na imprezy" :) ),

SECRET SPOT / Little Hookipa - spot ws położony tuż za Monte Leao, zatoczka oddzielona od otwartego oceanu rafą, na której załamuje się fala - niestety najczęściej na całej długości jednocześnie - bez kierunku, zejście po kamieniach,

MONTE LEAO BREAK - surfowy spot z prawą falą do ~1m, dobry na longboarda/minimalibu,

CALHETA FUNDA - spot ws, działający przy podobnych kierunkach wiatru/fali co Ponta Preta, ale z mniejszą (do ~3m) prawą falą, wyjście z piaszczystej zatoczki na lewo od cypla/pointbreak'u,

PONTA SINO - oprócz ws działa także na surfa - super miejsce do nauki na dużej desce, piaszczysta plaża, prawa fala do ~1m, warunki podobne do Maspalomas na GC,

SANTA MARIA BREAK / Leme Velho - surfowy spot z szybką, lewą falą, nawet do ~2,5m - czasem łamiącą się w tuby - najsmaczniejsza o poranku,

COW'S BREAK - surfowy spot z raczej wolną, lewą falą do ~2m - super na minimalibu, pomimo rafy i skał, całkiem bezpiecznie - fala kończy się w zatoczce, a nie na skałach,

FEIJOAL BREAK / Pedra Lume - super warunki do nauki, niegroźna prawa i lewa fala do ~1,5m, piaszczyste zejście,

na wszystkich surfowych spotach, położonych od Ponta Preta na północ - możesz liczyć na fale tylko dla siebie - jest dziewiczo, pusto i słychać tylko ocean...


Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu

Ostatniego dnia lekko się miotaliśmy po całej wyspie szukając idealnych warunków - ostatecznie padło na Ponta Pretę... Swell 4-5m, 16-17 knotów z NE, czyli side-offshore - na wodzie kilku lokalesów na shortboardach co chwilę zaliczających zapierające dech w piersiach przejazdy, kilka kite'ów obowiązkowo z directionalami strapless i lokalny zawodnik na ws robiący konkretne cutbacki i potężne aeriale... Chwila (bez) zastanowienia i taklowaliśmy nasze zestawy. Przy brzegu trochę brakowało wiatru, a fala była masywna i bezlitosna. Wychodząc na pełnym trzeba było zdążyć pomiędzy setami - tym razem miałem więcej szczęścia niż Maciek, który dostał klapsa od pierwszej fali i pożegnał się z masztem. Skoro już udało się wyjść, to trzeba to wykorzystać - krótka halsówka w kierunku break'u i pierwsza próba okazała się najodważniejszą tego dnia. Uczucie, którego nie da się opisać - trzeba poczuć taki ryczący wałek za sobą, kątem oka zobaczyć zbliżające się skały i zrozumieć, że nie ma już odwrotu. Po pierwszym przejeździe, jak tylko wyszedłem poza strefę zgniotu nogi trzęsły mi się jak galareta i musiałem zapodać krótką przerwę w wodzie celem schłodzenia się i oddania płynu... Kolejne podejścia były już bardziej asekuracyjne, ale z każdym czułem się pewniej - nie taka Ponta Preta straszna ;) Katowałem do zachodu słońca z bananem na paszczy, a kilka godzin później siedzieliśmy już w samolocie.

Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu

Po powrocie do domu, otworzyłem MW, z relacją z Cabo Verde 2007 i drugie z relacją z ujeżdżania fal przez Angulo i Katchadoriana - dreszcz na spalonych słońcem plecach przeszedł od góry do dołu, a zaraz po nim uczucie spełnienia i w pewnym sensie dumy, że nas - bałtyckich lamerów, nie zjadły te oceaniczne potwory i nie połamały nam kości na skałach. Stosunkowo dużo czasu na Sal 'zmarnowaliśmy' na rozpoznanie poszczególnych spotów, znalezienie nowych, wczucie się w klimat wyspy i obiady w Cafe Criol - wszystko po to, żeby następnym razem wrócić jak do siebie - bo na pewno to zrobimy.

Więcej fotek w lepszej jakości: http://miniurl.pl/cabo

sieFotografuje

Krzysiek

Źródło:

Żuk (ECEMsurfTEAM.pl, HYDROSFERA, Infinity), foto: Marcin Krakowiak, Żuk
top