16.01.2006
Lanzarote Surf Trip

Wyprawa. Święta i nowy rok w górach to średni pomysł - zbyt duży tłok natomiast kolejny nowy rok w klapkach i boardshort'ach to bajeczna sprawa. Za cel wypadu została obrana jedna z Wysp Kanaryjskich - Lanzarote. 25 grudnia o 6:00 wskoczyliśmy do samolotu i o 13:00 jechaliśmy już w kierunku spotów, złapać jakieś fale - 25*C, słońce. W ośmioosobowym składzie zamierzaliśmy ujarzmiać fale do pierwszego stycznia, kiedy to będzie czekała na nas samolot do zimowej rzeczywistości :)





Recepcjonista w hotelu nas zaczarował

Wyspa. Lanzarote uznawana jest za raj surfingowy, spośród wszystkich wysp kanaryjskich panują tu najlepsze warunki (następna w kolejności jest Fuertaventura). Stolicą wyspy jest Arrecife, obok której jest również lotnisko. W głównej mierze ośrodki turystyczne rozlokowane są na południu wysypy. Większą jej część stanowią niskie góry i łyse bezdroża, natomiast roślinność jest tu uboga. Pozostała cześć to księżycowy krajobraz. Szczególnie księżycowo jest w Montania del Fuego, które stanowi część parku narodowego. Jest on stworzony na terenie w pełni pokrytym przez wulkaniczną lawę, która kilkaset lat temu pochłonęły osady ludzkie, jednocześnie zwiększając powierzchnie wyspy o jakieś 200km2. Z pozostałych atrakcji typowo turystycznych jest jeszcze El Golfo - sadzawka w radioaktywnym kolorze, która ładniej wygląda na pocztówkach niż w rzeczywistości. Mirador del Rio z niezłym widokiem albo Jameos del Agua czy Cueva de los Verdes.

Montania del Fuego

Ogólnie wyspa zdominowana jest przez Anglików i Niemców, który przybywają tutaj całymi zastępami. Jest to widoczne i odczuwalne na każdym kroku - barmani nie mówią po hiszpańsku tylko po angielsku, na śniadanie w hotelu serwują fasole i papierowe parówki oraz kilka innych akcentów spoza Hiszpanii. Także jeżeli ktoś nie włada hiszpańskim to po niemiecku lub angielsku bez problemu się dogada.


Windsurfing. Podczas naszej wyprawy zaliczyliśmy jedną sesje windsurfingu w Costa Teguise gdzie w 2005 roku odbywały się zawody PWA SuperX i Freestyle. Na Playa de Las Cucharas (czyli plaży łyżek) znajduje się baza windsurfingowa - www.windsurflanzarote.com, gdzie wypożyczyliśmy sprzęt.

Trafiliśmy na wiatr 5-6B z północnego-wschodu, a więc w zatoce gdzie znajduje się baza zaciągało lekko od brzegu i wyjście z zatoki przy wyrywających żagiel z rąk szkwałach na 90L było niezłą przygodą.

Po wyjściu z zatoki napotykamy piękną rafę, która przy sprzyjających warunkach produkuje doskonałą falę do jazdy i skoków. Poza rafą akwen jest typowym kartoflichem z małymi falkami dobrymi do freestyle'owej zabawy.

Costa Teguise jest najbardziej popularnym spotem windsurfingowym Lanzaroty. Poza tym można pływać w takich miejscówkach jak Jameos del Agua. Jest to ponoć najlepszy spot wave na wyspie dla doświadczonych windsurferów. Na wulkanicznej rafie tworzy się kilka przybojów. Aby dotrzeć do wody należy pokonać wulkanicznye skały, które bez butów mogą dać o sobie znać. Poza tym windsurfing możliwy jest w takich miejscach jak Famara, La Santa czy Matagorda. Najlepsze warunki wiatrowe panują w okresie letnim od maja do sierpnia.


Arrieta, Playa de La Garita

Surfing. Surfing był głównym celem naszej wyprawy więc przejdźmy do konkretów. Najlepszy surf jest w północnej części wyspy. W zależności od kierunku fali i wiatru można znaleźć wiele miejsc do jazdy. Rejon od La Santy po La Calet de Famara to rejony gdzie jest duże nagromadzenie spotów.

Podczas naszego pobytu zaliczyliśmy kilkakrotnie Famare. Spot z szeroką piaszczystą plażą, która jest w stanie pomieści wielu surfer'ów. Dużo szkółek przyjeżdża tam z kursantami. Przy odpowiednim kierunku fali można zaliczyć naprawdę dobre jazdy. Środkowa i zachodnia cześć zatoki oferuje łagodniejsze i bardziej przystępne warunki dla nowicjuszy. Natomiast we wschodniej części plaży tworzy się prawdziwy killer swell, który nie wybacza błędów. Dodatkowo we wschodniej części jakieś 500m od brzegu przy skałach pojawia się doskonała fala do jazdy - Las Bajas.

Kolejnym rejonem na surfing jest północno-wschodni brzeg wyspy. Odcinek od miasta Arrieta do Orzol'i na północy. Na tym odcinku znajduje się masa malowniczych spotów, które przy odpowiednich warunkach oferują doskonałe fale.

Spot tuż przy mieście Arrieta - Playa de La Garita przy północno-wschodnim wietrze, który wiał w trakcie naszej wyprawy był jedynym miejscem na wyspie z akceptowalnymi warunkami do surfingu. W zatoczce która częściowo osłaniała od wiatru wchodziły 2-3 metrowe fale. Przy niskim stanie wody, miejsce w którym zamykała się fala zostało nazwane przez nas "piaskową pralą". Cały piach poderwany z dna kotłował się z niewyobrażalną siłą.

Zdarzyło się kilka dni kiedy Arrieta nie oferowała dostatecznych warunków więc podążając za przygodą dotarliśmy do miasta Orzol'a i spotu o nazwie Playa de La Canteria (pierwszy skręt w lewo po wjeździe do miasta i dalej szutrową wodą do plaży). Był to spot znany głównie lokalesom, gdyż poza nami byli tam sami okoliczni wyjadacze. Malownicza okolica i równe, wysokie fale to w dwóch słowach opis tego miejsca. Najlepsze warunki tworzą się przy średnim i wysokim stanie wody. Przy niskiej wodzie fala jest nierówna i wolna. Szczególnie odradzam łapanie fal przy klifie, gdyża odbija się od ściany tłumiąc kolejne nadchodzące fale.

Playa de La Canteria


Wschodnia część Playa de Famara, a w tle Las Bajas


Zachodnia część Playa de Famara, a w tle miasto La Caleta


Sprzęt i przemieszczanie. Na wyprawę byliśmy uzbrojeni we własny sprzęt surfingowy (deski do surfingu oraz bodyboard'y), jak również na lotnisku pobraliśmy dwa auta (każde za 110Euro na tydzień). Tak przygotowani forsowaliśmy każdy jeden zakamarek wyspy. Jeżeli ktoś planowałby wypożyczenie deski na miejscu jest to koszt rzędu 20-30 Euro za dzień, czyli przy tygodniowym wypadzie jest to kwota za którą można na eBay'u dostać używaną deskę. Jeżeli chodzi o auto to bez niego jest się skazanym na jedną okolice, co może ale nie musi być nudne - jednak warto zobaczyć coś więcej, szczególnie że wyspa ma 850km2 powierzchni i dobrą sieć dróg.

Jeden z naszych surf pojazdów

Jak tam dotrzeć? W przypadku pobytu jedno-dwutygodniowego najlepszą opcją jest samolot. Gdyż wyprawa autem to okolo 3500km plus prom, czyli wydatek rzędu samolotu + wypożyczenia auta albo i większy. No chyba że ktoś planuje pojechać na miesiąc lub dwa.

Podsumowanie. Wyspa jest naprawdę rajem surfingowym. Podczas naszego pobytu (przełom grudnia i stycznia) temperatura utrzymywała się na średnim poziomie 20*C co do warunków pogodowych o tej porze roku w naszym kraju było nieporównywalnym komfortem. Jeżeli ktoś niema pomysłu na kolejne święta/wakacje to szczerze polecam to miejsce, szczególnie pod kątem surfingu. Na windsurfing jest równie dobre ale nie ma tam tylu spotów windsurfingowych co surfingowych.

Bogo, Sieplywa.pl

Bogo

top