09.12.2005
Testy sprzętu magazynów: Windsurfing (PL) i Boards (GBR)

Późna jesień to tradycyjny okres, kiedy magazyny windsurfingowe zaczynają sezon testowania sprzętu, który znajdzie się w szerokiej dystrybucji w przyszłym sezonie. Jak co roku, także i tym razem brytyjski magazyn Boards połączył siły z Magazynem Windsurfing. Cel: dowiedzieć się jak najwięcej o możliwościach i osiągach 30 przyszłorocznych desek i 20 najnowszych żagli w czasie 3 tygodni szaleńczej pracy.

Organizacja testu jest dość poważnym zadaniem organizacyjnym, logistycznym a także sporym wysiłkiem finansowym dla obu redakcji. Zabawa zaczyna się od zgromadzenia i przerzucenia na inny kontynent ponad tony sprzętu windsurfingowego! Do tego dochodzi składana, 4 metrowej wysokości platforma dla fotografa, sprzęt fotograficzny i filmowy, statywy, komputery, pianki, trapezy i bagaże osobiste. Każdorazowe pojawienie się grupy testowej (a właściwie testowanego sprzętu) na lotnisku powoduje popłoch wśród osób pracujących przy odprawie pasażerskiej, bardzo dziwne spojrzenia, pytania współpasażerów i służb celnych. W trakcie całej podróży na miejsce docelowe zawieramy wiele przyjaźni (z bagażowymi na lotniskach) i mamy niezłą sesję treningu siłowego przy ładowaniu i rozładowywaniu sprzętu. Zostaje tylko wkręcić ponad 100(!) strapów, 30 stateczników i sklarować sporo ponad 30 pędników - i to wszystko zanim jeszcze zacznie się właściwa praca.

To tylko część sprzętu, który testujemy podczas jednego wyjazdu

Zespół

Testy mogą być jedynie tak wiarygodne, rzetelne, kompetentnie przeprowadzone i niezależne jak zespół testowy, które je przeprowadza. Szefem 4 osobowej grupy jest Equipment Editor magazynu Boards Ian Leonard. Ian jest bez wątpienia jednym z najbardziej doświadczonych i uznanych testerów sprzętu windsurfingowego na świecie. Jest pełnoetatowym testerem magazynu Boards od 1985 roku. W czasie ostatnich 20 lat przetestował ponad 1000 desek i podobną liczbę żagli. W tym czasie widział już niezliczoną ilość trendów, które pojawiały się i znikały w windsurfingowym świecie. Można śmiało powiedzieć, że o sprzęcie windsurfingowym wie wszystko. Ian ma nieograniczoną kondycję i wytrzymałość na wodzie, potrafi nie schodzić na brzeg prawie przez cały dzień, co bardzo wysoko stawia poprzeczkę dla pozostałych młodszych kolegów z zespołu. Ma za sobą przeszłość zawodniczą (racing i wave) oraz posiada najwyższy stopień instruktorski.

Gregg Dunnett - jest w zespole testowym magazynu Boards od 5 lat. Wcześniej był instruktorem windsurfingu. Jego dociekliwość i zdolności do kwestionowania zdania starszych kolegów są bardzo istotnymi cechami podczas przeprowadzania testów. Gregg uwielbia wszelkiego rodzaju żeglugę na fali.

Jem Hall - także w zespole od 5 lat. Jem jest uznanym trenerem i znanym instruktorem windsurfingu. Ma również niewiarygodną pamięć wymiarów wszystkich desek, które kiedykolwiek testował. Jest najlepszym od strony technicznej żeglarzem teamu i zawsze korzysta z okazji do podciągnięcia i zmotywowania kolegów w dążeniu do doskonałości na wodzie. Doświadczenia Jema w prowadzeniu centrów windsurfingowych bardzo przydaje się podczas organizacji testów. Jem waży około 90 kg więc może oceniać sprzęt z perspektywy cięższego żeglarza.

Mariusz Goliński - po raz pierwszy brał udział w testach magazynu Boards już w 1990 roku (tak, to ponad 15 lat temu!). Przeprowadzał pierwsze testy sprzętu windsurfingowego w naszym kraju dla magazynu "Deska" w 1999 roku. Od momentu powstania magazynu Windsurfing regularnie współpracuje z magazynem Boards przy testowaniu. Mariusz waży 63 kg, wiec dostarcza zespołowi informacji o zachowaniu sprzętu gdy jest on używany przez lekkie osoby. Pomimo tego często używa tych samych żagli w tych samych warunkach jak reszta zespołu, co oznacza sporo czasu spędzonego w sporym przeżaglowaniu.

Typowy dzień w biurze - od lewej: Jem, Mariusz, Ian, Gregg. Z drugiej strony obiektywu - Andrzej. I nie, to nie jest fotomontaż!


Do testowania sprzętu rekreacyjnego (ale nie wyczynowego lub semi-wyczynowego) wykorzystujemy w czasie części czasu przeznaczonego na testy także zwykle 6-osobową grupę testerów-gości reprezentujących przeciętnych użytkowników sprzętu. Przy doborze osób do tej grupy staramy się, aby były w niej reprezentowane osoby o różnym poziomie zaawansowania, warunków fizycznych i różnej płci. Testerzy-goście podczas testów nie mają bieżącej styczności z grupą profesjonalną, nie są informowani o jakichkolwiek opiniach tej grupy, ani nie są informowani o żadnych mierzalnych parametrach sprzętu takich jak np. ciężar desek.



Grupę uzupełnia profesjonalny fotograf. Podczas ostatniego naszego wyjazdu był to Andrzej Jóźwik (znany w kręgach także jako augustyna.pl), którego wydolność dochodziła do 2 GB/dzień, a to oznacza codzienne bardzo późne wieczory spędzone przy przeglądaniu i segregowaniu zdjęć! Przy zdjęciach z testów priorytetem jest aby zdjęcie jak najdokładniej pokazywało testowany sprzęt, ale też aby nie było nudne czy zbyt statyczne. Robimy zdjęcia z brzegu, wody lub specjalnej wieży. Walenie fot stojąc po szyje w sporym przyboju lub na szczycie bujającej się 4 metrowej wieży to naprawdę zadanie nie dla każdego (pomijając torturę psychiczną, jeśli fotograf jest też windsurferem). Fotograf z resztą musi doskonale wyczuwać intencje pływających, wiec musi znać się świetnie nie tylko na robieniu zdjęć lecz także na windsurfingu, ale Andrzej nie ma z tym najmniejszych problemów.



Sposób przeprowadzania testów nie jest tajny, gdyż nie mamy nic do ukrycia - wręcz przeciwnie, i zdarza się, że testy obserwują także przedstawiciele producentów lub importerów. Nie mają oni żadnego wpływu na ich przebieg czy rezultaty, mogą jedynie się upewnić, że dostarczony przez nich sprzęt jest rzetelnie i wnikliwie oceniony. Tym razem towarzyszył nam Andrzej "Japa" Ożóg z polskiego przedstawicielstwa firm F2 i Arrows, który swoim poczuciem humoru i świetnymi dowcipami dostarczał nam wszystkim wielu radosnych chwil.

Procedura

Dokładna procedura jest dość skomplikowana. Bywa ona różna w zależności od tego czy testujemy deski czy żagle (i jakie) i przekracza ramy tego artykułu, ale generalna filozofia opiera się na dwóch zasadniczych kwestiach: opływania każdego testowanego sprzętu w jak najszerszym zakresie warunków (płaska woda, krótka fala, duża morska fala, przybój, przeżaglowanie, niedożaglowanie itp.), akwenów, warunków fizycznych testerów i ciągłej rotacji sprzętu pomiędzy testerami.
Sprzęt jest nie tylko testowany w środowisku, dla którego został stworzony, ale także w sposób, w jaki większość przeciętnych żeglarzy używa swojego sprzętu. Np. deski wave są testowane nie tylko (choć głównie) pod względem jazdy na fali i skoków, ale także podczas żeglugi na małej, krótkiej falce a nawet na płaskiej wodzie, jako, że nie każda deska wave za każdym razem będzie używana wyłącznie na solidnych falach.

Deski są testowane z seryjnymi statecznikami, ale czasami używamy naszych własnych stateczników, jeśli uważamy, że ten dostarczony z deska jest w danym momencie nieodpowiedni. Deski freeride i slalom są testowane z identycznymi (i identycznie sklarowanymi) pędnikami aby jak najdokładniej ocenić możliwości szybkościowe testowanych kadłubów. Podczas rotacji desek między testerami, zamianie podlega tylko kadłub, a pędnik pozostaje zawsze z żeglarzem testującym. Gdy testujemy żagle, to podczas ich zamiany pozostawiamy sobie nawet bomy, aby wyeliminować wpływ na ocenę jakichkolwiek innych zmiennych niż maszt i żagiel (każdy z nas może stosować innej długości i inaczej położone linki trapezowe).

Deski freeride i slalom są testowane z identycznymi pędnikami


Wszystkie przedłużki testowanych żagli wyposażone są w system napinania North XT, abyśmy mogli błyskawicznie i w sposób kontrolowany zmieniać szybko napięcie żagli po liku przednim. Bez wątpienia te przedłużki oszczędzają nam mnóstwo czasu i zapewniają niespotykana dotąd precyzję trymowania żagli.

Jedna z zasadniczych procedur testowych - ciągła zamiana sprzętu między testującymi żeglarzami. Na zdjęciu Gregg i Mariusz.


Lokalizacje

Miejsca, w których przeprowadzane są nasze testy zależą od typu sprzętu jaki mamy "na warsztacie". W czasie naszego ostatniego testu, w czasie którego mieliśmy do przetestowania kilka różnych grup desek od 85 litrów do 105 litrów pojemności i wszechstronnych żagli w rozmiarach 5.0 i 5.8m2 idealnym miejscem jest zawsze egipska miejscowość El Tur. W jednym miejscu i (czasie!) mamy właściwie wszystkie możliwe warunki: idealnie płaską wodę, koszmarny czop, trudną, morska falę, przybój punktowy i tradycyjny shorebreak! Na brzegu do tego mamy ciszę i spokój bez tabunów turystów, i całego zgiełku z tym związanego. Po długim dniu na wodzie tego potrzebujemy najbardziej.

Korzystając z okazji chciałbym podziękować wszystkim, dzięki którym mamy możliwość przeprowadzania naszych testów. Wszystkim firmom, które udostępniły nam sprzęt do testów, Rickowi i Jeanette z El Tur Windsurfing i firmie Gringo Travel za pomoc w organizacji wyjazdu.


tekst: Mariusz Goliński, magazyn Windsurfing
zdjęcia: Andrzej Jóźwik/www.augustyna.pl

Bogo

top