08.08.2005
Obóz treningowy kobiet

Płeć piękna jest momentami dyskryminowana w windsurfingu, jest mniej zawodów dla nich, dostają mniejsze nagrody pieniężne niż mężczyźni, itd... Głównym tłumaczeniem organizatorów imprez jest fakt, że na zawody przyjeżdża za mało kobiet więc i tak są traktowane - jak mniejszość. Jest to swego rodzaju błędne koło - dziewczyny nie jadą na zawody bo są tam mniej poważnie traktowane niż faceci, natomiast organizatorzy traktują Je gorzej gdyż tak małą liczba ich przybywa na imprezy. Ktoś musi chyba ustąpić aby skończyć tą nie zdrowe przepychanki.



Wśród polskich windsurferek najbardziej znanym nazwiskiem jest chyba postać Doroty Staszewskiej, która wielokrotnie zdobywała tytuły mistrzyni świata, Europy i Polski - zapracowała sobie na tę sławę. Od jakiegoś czasu pojawiają się również inne nazwiska jak Zosia Klepacka, największe osiągnięcia ma w Mistralu, w zeszłym roku reprezentowała Polskę na olimpiadzie. Kolejnym nazwiskiem wartym zwrócenia uwagi jest Ania Ostrowska , najpierw uczyła się w szkole na Maui, następnie przeniosła się na Gran Canarie, jako jedyna polka startuje w Pucharze Świata PWA w konkurencji wave i freestyle (6'ta w tym roku). Wynik godny podziwu.

A jak to wygląda na świecie? Myślę że każdej osobie związanej z windsurfingiem przynajmniej raz obiły się o uszy takie bujne postacie jak Siostry Moreno - dwie bliźniaczki, które zdominowały kobiecy wave i freestyle. Nie jeden mężczyzna chciałby tak wymiatać na wodzie. Kolejnym znanym nazwiskiem jest Karin Jaggi - obecnie najszybsza kobieta na świecie, wielokrotnie utytułowana zawodniczka wave, freestyle i race.

Wszystkie te postacie są swego rodzaju legendami, tworzącymi historie windsurfingu, szczególnie kobiecego. Lecz sukces jaki osiągnęły był by niemożliwy gdyby nie odpowiednia oprawa medialna, przemyślane treningi, dieta i wsparcie sponsorów. Widomym jest że nic samo nie przychodzi, sponsoring i wynikami w windsurfingu to efekt ciężkiej pracy często wielu ludzi.



Daida Moreno


Karin Jaggi


Iballa Moreno


Trzy najbardziej znane kobiety w windsurfingu - Karin Jaggi oraz Daida i Iballa Moreno postanowiły wykorzystać swoją pozycje, znajomości, wiedzę i zdobyte doświadczenie i przekazać je innym dziewczyną chcącym brać udział w zawodach, zmagać się z treningiem i trudnymi warunkami na wodzie ale i nie tylko. W tym celu te trzy dziewczyny zorganizowały w drugiej połowie lipca (19-25), na jednej z wysp Kanaryjskich - Fuerteventura, obóz treningowy kobiet.



Przez cały tydzień prawie trzydzieści dziewczyn, z kilkunastu zakątków świata, podróżowało po tej pięknej wyspie w poszukiwaniu najlepszych warunków do windsurfingu, towarzyszyło im kilku znanych fotografów, rejestrujących każdy najmniejszy ruch ślicznotek na wodzie i plaży. Poza pływaniem dziewczyny miały normalnie wykłady, jak w szkole. W ramach tych zajęć prezentowano uczestniczkom sposoby zdobywanie sponsorów, dbania o swój medialny wizerunek (Internet, prasa, wywiady, zdjęcia, kontakty), poza tym dużo uwagi poświęcono treningom, nie tylko tym na wodzie ale również codziennej gimnastyce. Ważnym składnikiem sukcesu jest dieta oraz świeżość umysłu i koncentracja, którą można osiągać przed odpowiednie ćwiczenia jak choćby joga, która była jednym z elementów obozu.

Udało nam się chwilkę porozmawia z dwom z trzech organizatorek obozu kobiet, konkretnie z Karin i Daidą. Posłuchajcie co dziewczyny powiedziały.



Posłuchaj wypowiedzi Daidy


Posłuchaj wypowiedzi Karin



Jedyną polską uczestniczką obozu była Ania Ostrowska POL-00, poprosiliśmy ja o kilka słów komentarza do całego wydarzenia :

"Fuerteventura Girls Camp 2005 był znakomitym dowodem na to jak szybko rozwija się windsurfing kobiet. Głównym motywem obozu, była nauka jak wypromować własną osobę w kraju i na świecie oraz pokazanie jak ważna w naszym zawodzie jest medialność. Przez cały tydzień kręcone było DVD i zrobione zostały setki zdjęć ( lifestyle, portrety i oczywiście akcja na wodzie).

Ten tydzień był nie tylko znakomitą przygodą ale i profesjonalna lekcja marketingu windsurfingowego w pigułce. Jak na pierwsze takie przedsięwzięcie, organizacja była znakomita. Zakwaterowanie miałyśmy w cztero gwiazdkowym hotelu, codziennie do dyspozycji sześć luksusowych vanów plus codzienne sesje na wodzie z profesjonalnymi fotografami, jak również pływanie pod okiem Daidy Moreno, Karin i Iballi Moreno, które korygowały nasze błędy.

Na obóz zapisało się blisko 30 dziewczyn w rożnym wieku od 20 do blisko 40 lat. Wszystkie bawiły się doskonale (nawet Caroline, która jednego dnia straciła na falach cały pędnik, za co w nagrodzie pocieszenia otrzymała nowiutka deskę Fanatica).
Udowodniłyśmy tym samym, że mimo iż jest nas mniej niż facetów, potrafimy wyciągnąć z tego korzyści i same o siebie zadbać. Jestem pewna, że nam tego zazdroszczą! Wszystko pięknie, ale brakowało mi jednego - gdzie są polskie windsurferki?! Na obozie było aż siedem Szwedek! Dalej dziewczyny, pokażcie że też potraficie!"


Miejmy nadzieje, że już wkrótce więcej kobiet pojawi się na zawodach i coraz częściej będziemy słyszeć o sukcesach polskich windsurferek. Powodzenia dziewczyny.

sieFotografuje

Bogo

top