21.12.2017
SiePyta: Co robią zawodnicy w czasie Świąt Bożegonarodzenia?

Już tylko kilka dni dzieli nas od świąt Bożego Narodzenia. Przeczytajcie jak ten wyjątkowy czas spędzają Maja Dziarnowska, Maks Żakowski, Piotr Myszka i Gosia Białecka.


Maja Dziarnowska: Myśl o świętach Bożego Narodzenia wywołuje u mnie dwa skrajne uczucia. Z jednej strony poczucie wielkiej presji ze zdążeniem z generalnymi porządkami i masa energii włożonej w gonitwie za prezentami oraz kuchennymi przygotowaniami tradycyjnych potraw. Z drugiej strony to dni poświęcone rodzinie, wspólne biesiadowanie i cieszenie się spędzonym czasem, radość składania życzeń, dawania i otrzymywania podarunków. Życie sportowca wiąże się z wieloma wyrzeczeniami. Często zdarzało mi się święta spędzać z dala od najbliższych lub w podróży. Cieszy mnie, że w tym roku zostaję w domu i bardzo marzę o polskiej, białej Wigilii z czerwonym barszczem z uszkami, pierogami i karpiem. Mimo całej świątecznej atmosfery nie można za bardzo poluzować pasa. Również w tym okresie nie zapominam o treningu i staram się go wpleść w świąteczne lenistwo. Każdemu polecam, żeby nie zalegać całymi dniami na kanapie i przynajmniej z czystym sumieniem sięgnąć po deser.

Maks Żakowski: Święta Bożego Narodzenia to przede wszystkim czas spędzony z rodziną. Żal jednak nie wykorzystać tak długiej przerwy od zajęć, żeby nie uciec nigdzie za granicę. W tym roku udało mi się połączyć przyjemne z pożytecznym i święta spędzę z dziadkiem na wodzie. Część mojej rodziny postanowiła obchodzić święta pod palmą zamiast przy wigilijnym stole. Z racji tego, że przebywam na wymianie Erasmus na południu Hiszpanii, łatwiej jest mi dolecieć na Wyspy Kanaryjskie, niż do Polski. Postanowiłem, więc dołączyć do ciepłolubnej części mojej rodziny i razem z nimi spędzić święta w El Medano, na Teneryfie. Minusem świąt poza domem jest brak typowych wigilijnych potraw, których jestem wielkim fanem. Zawsze od stołu odchodzę ostatni. Barszcz zapewne zastąpi zupa rybna, a karpia w galarecie, talerz krewetek. Najważniejsze jednak, że podzielimy się prawdziwym opłatkiem, przywiezionym z Polski!

Piotr Myszka: Święta spędzam bardzo tradycyjnie. Jako iż posiadam własną rodzinę i dzieci, to razem z żoną staramy się, aby były to dla nich magiczne święta. Przez ostatnie dwa lata Wigilia była u nas w domu, czyli w Gdańsku w Oliwie. W tym roku jedziemy w ten dzień do rodziców mojej żony, a później wybieramy się do moich rodziców do Mrągowa. Na Wigilię są oczywiście kolędy, łamiemy się opłatkiem, jest kolacja i na końcu są prezenty. Na stole jest bardzo tradycyjnie i zawsze jest 12 potraw, przede wszystkim karp, bigos, śledzie i ryba po grecku. Zawsze próbuję wszystkiego, ale robię to z umiarem.

Gosia Białecka: Święta Bożego Narodzenia w domu Białeckich są przede wszystkim rodzinne i tradycyjne. To czas, kiedy do rodzinnego domu zjeżdża się moje rodzeństwo i na kilka dni robi się bardzo głośno, tłoczno i wesoło. Tradycją u mnie w domu jest ubieranie choinki dopiero w Wigilię. Choinka, odkąd pamiętam, zawsze musiała być wysoka pod sam sufit. Do tego duże kolorowe lampki, bombki i niekiedy własnoręcznie robione łańcuchy. Kolację wigilijną zawsze zaczynamy od Słowa z Pisma Świętego, po czym łamiemy się opłatkiem i zasiadamy do wieczerzy. Na stole znajdują się same klasyczne świąteczne dania - barszcz z uszkami, pierogi z kapustą i grzybami, karp z piekarnika, pstrąg w galarecie, łosoś i śledzie. Mięsa, pasztety i wędzone przez mojego tatę wędliny czekają na następny dzień. Gdy zmęczymy się jedzeniem, śpiewamy kolędy przy akompaniamencie pianina, a później dzwonimy po świętego Mikołaja. Prezenty u mnie w domu są raczej symboliczne, ale zawsze jest bardzo miło samemu rozpakować jakąś małą niespodziankę oraz obserwować czy twoje prezenty przypadły do gustu rodzinie. Gdzieś tam w międzyczasie jemy oczywiście makowce, pierniki, serniki, keksy i inne pieczone przez nas pyszności. Wigilię kończymy wspólnym wyjściem na pasterkę. Przez kolejne dwa dni po prostu świętujemy. Mamy mnóstwo czasu na rozmowy, rodzinne dyskusje i gry planszowe. Ja zawsze w święta biegam razem z moim tatą, starając się przepalić ogromne ilości pierogów, serników i innych smakołyków. Okres świąteczny to również czas na spotkania z przyjaciółmi. To właściwie jedyny moment w ciągu roku, kiedy wszyscy zaganiani i rozbici po różnych zakątkach świata na te kilka dni wracamy w rodzinne strony. Lubię ten świąteczny czas, w którym można odpocząć i naładować się energią na cały kolejny rok.

Maciej Mikołajczyk

top