25.09.2018
Polish Surfing Challenge - relacja

Kto był na półwyspie w ten weekend temu nie trzeba nic tłumaczyć. To była prognoza surfingowa tego sezonu, jak nie ostatnich paru lat. Warunki na surfing były doskonałe, dzięki czemu w końcu Mistrzostwa Polski Polish Surfing Challenge zostały rozegrane na "oceanicznych" warunkach, a nie na klasycznym bałtyckim bałaganie. Co prawda fale w ciągu dnia osłabły i w finale Bałtyk już nie wydawał tak mocno jak rano, ale zawodnicy wciąż mieli okazję pokazać naprawdę piękne przejazdy i umiejętności dotychczas w Chałupach nie pokazywane. Wisienką na torcie okazała się niedziela, która łaskawie wynagrodziła tych, którzy odpuścili sobie suto zakrapianą grecką metką fiestę po rozdaniu nagród.

W tym roku dosyć długo trzeba było czekać na odpowiednie warunki do rozegrania tych zawodów. Opłaciło się, chociaż niestety datę posezonową można było odczuć po ilości zgłoszonych zawodników. Na starcie pojawiło się "tyllko" 20 surferów (29 w zeszłym roku), wśród których zabrakło wielu niezłych riderów, a także kilku pretendentów do tytułu. Sean Crowder - stały bywalec, mimo że według zasad nie może zdobyć tytułu MP, chwilowo jest na wakacjach w Australii. Janek Korycki akurat wyskoczył popływać na Malediwy, a Adam Warchol nie dał rady dotrzeć nad Bałtyk z Hiszpanii.

Na Solarze oczywiście pojawił się Dzik z Orzecha. Kuba Kuzia bronił tytułu z zeszłego roku i wszyscy na miejscu kibicowali mu najmocniej. Kuba na Bałtyku jest zawsze kiedy tylko można coś popływać, więc zna tu każdego i jest praktycznie lokalesem. Jednak najwięcej zainteresowania budził Maks Michalewski, któremu w zeszłym roku trochę nie poszło. W tym roku warunki sprzyjały mu sprzyjały, więc każdy kto widział jego filmy z pływania za granicą, nie mógł się doczekać, żeby zobaczyć to na żywo na Bałtyku.

Zawody rozpoczęły się w doskonałych warunkach. Długie, szybkie, równe fale zaskakiwały zawodników raz po raz. W zasadzie od razu można było przewidzieć kto znajdzie się w finale. To właśnie Ci zawodnicy od razu wygrywali swoje heaty, pewnie przechodząc dalej. Najdłużej rozkręcał się Bartek Kulczyński, który nie mógł odnaleźć swojego rytmu i awansował dopiero w ostatniej chwili, łapiąc swoją najlepszą falę półfinału. Dobrze zaprezentował się jego kolega z "firmy" - Kuba Kompała, który odpadł w półfinale po równej walce. Maks, Kuba Kuzia i Kijek heaty pierwszej rundy i półfinały przeszli bardzo pewnie, prezentując poziom, któremu ciężko było dorównać.

Co ciekawe, a właściwie trochę smutne, w trakcie zawodów nie wszyscy zawodnicy stosowali się do prawa drogi na fali. Normalnie nikogo by to nie dziwiło, ale podczas zawodów takie sprawy i zachowanie fair play powinno być priorytetem zarówno dla sędziów i zawodników.

foto: Krzysztof Jędrzejak

Mniejsza ilość zawodników skutkowała w dużo szybszej formule zawodów, dlatego finał rozgrywano dosyć wcześnie. Fale były co prawda mniejsze, ale wciąż można było wyhaczyć niezłe bomby. Tak naprawdę na wodzie rozgrywały się dwie osobne walki - o pierwsze i o trzecie miejsce. O brąz łeb w łeb walczył Kijek z Bartkiem, a walka o Mistrzostwo Polski toczyła się pomiędzy Maksem i byłym mistrzem - Kubą K.

Jeśli chodzi o trzecie miejsce, to do samego końca nie było pewne kto stanie na podium. Bartek z każdym heatem płynął coraz lepiej i w finale miał zdecydowanie najlepsze przejazdy. Dopiero ostatnia fala zadecydowała o tym, że ostatecznie to on zdobył trzecie miejsce, broniąc swojego osiągnięcia z zeszłego roku. Jurek Kijkowski zdobył 8,4 punkta, a Bartek 9.

Na wyniki kto został Mistrzem Polski nie trzeba było czekać do wieczornego rozdania nagród. Maks wykorzystał dobre warunki i pokazał poziom, któremu nawet Dzik z Orzecha musiał ustąpić. Świetną jazdę i masywne snapy Maks zakończył airem 360 tuż po gwizdku, którego co prawda nie odjechał, ale zabrakło mu bardzo mało. Tym razem Kuba musi zadowolić się drugim miejscem. Warunki nie sprzyjały jego większej budowie ciała, a doskonała znajomość sztormowego Bałtyku też nie pomogła. Dzik na pewno z jeszcze większą motywacją powróci za rok, żeby odzyskać tytuł. Miejmy nadzieję, że takie dobre warunki będą pojawiać się na Bałtyku częściej, a ilość takich surferów jak finaliści tylko wzrośnie. Aż miło się patrzy na surfing tej klasy, zwłaszcza kiedy następnego dnia od samego rana wjeżdzają jeszcze lepsze warunki do pływania. Windguru do czwartku pokazuje, że fale będą. Aż łezka się w oku kręci, jaki to może być dobry sezon jesienno-zimowy.

Pełna punktacja Polish Surfing Challenge 2018

FINAŁ

  1. Max Michalewski 13.97
  2. Kuba Kuzia 12.9
  3. Bartek Kulczyński 9
  4. Jurek Kijkowski 8.4

PÓŁFINAŁ 1

  1. Max Michalewski 14.75
  2. Jurek Kijkowski 12
  3. Kuba Kompała 8.75

PÓŁFINAŁ 2

  1. Kuba Kuzia 14.5
  2. Bartek Kulczyński 10.5
  3. Maciek Zalewski 7.25
  4. Grzegorz Łopusiewicz 6.7

Heat 1:

  1. Max Michalewski 15,25
  2. Filip Szulikowski 6.25
  3. Kuba Winkowski 4.25
  4. Hubert Dydel 3.5
  5. Paweł Kazimierczak 6.5

Heat 2:

  1. Bartek Kulczyński 5.25
  2. Jan Koszowski 4.5
  3. Iwo Janosz (interferencja 3 fala) 2
  4. Maciek Zalewski 6.25
  5. Jan Bednarczyk 0

Heat 3:

  1. Jurek Kijkowski 14.5
  2. Kuba Kompała 10
  3. Seweryn Majkowski 1.75
  4. Rafał Plaza 2.25
  5. Michał Fedusio 5

Heat 4:

  1. Kuba Kuzia 14.25
  2. Grzegorz Łopusiewicz 7
  3. Kacper Reszke 4.75
  4. Mateusz Grochowski 4.25
  5. Szymon Stypułkowski 1

sieFotografuje

Kuba

top