13.04.2017
MP Wavecamp Pro 2017 - relacja

Windsurferzy preferujący pływanie po otwartym morzu mają pod górkę. Nie wystarczy im silny wiatr. Potrzebne jeszcze są fale. W praktyce wygląda to tak, że zawsze czegoś brakuje. Jak jest wiatr to nie ma fal. Albo na odwrót.

Zdarzają się jednak dni na które czeka się miesiącami (albo latami). Jeżeli do wiatru i fal dodamy bezchmurne niebo i towarzystwo znakomitych windsurferów i najlepszych polskich ekip foto i video to mamy dzień, który przechodzi do historii.

Takim dniem był wtorek w Ustce. Tej prognozy nie mogliśmy przepuścić i zgodnie z harmonogramem zawodów Polskiego Stowarzyszenia Windsurfingu wystartowaliśmy z zawodami Wavecamp Pro czyli Mistrzostwami Polski Wave.

Początek dnia nie zapowiadał tego co miało wydarzyć się później. Przelotne opady deszczu (momentami z gradem!) i temperatura w okolicach 3 stopni na plusie nie zachęcały do zejścia na wodę.

W okolicach 11 wyszło słońce i mogliśmy wystartować z pierwszymi heatami w eliminacji dingle. Do zawodów zgłosiło się kilkunastu zawodników (czapki z głów za całodzienne katowanie przy 6 stopniach Celsjusza). Zabrakło jednak odpowiedniej frekwencji wśród dziewczyn (pojawiły się 2 dzielne Panie). W związku z tym, Karolina i Ewa miały się zmierzyć z Panami. Karolinie udało się nawet dostać do TOP 8!

Od początku prym wiedli Ci, którzy solidnie przepracowali na wodzie zimę. Mateusz Rogaczewski i Łukasz Trzaskowski imponowali regularnymi stalled forwards i dobrą jazda na fali. Dla najbardziej zatwardziałego „zimowego” windsurfera, Karola Siwka, wtorkowe warunki były jak pełnia lata i z takim słonecznym nastawieniem lądował back loopy.

Cieszył widok nowych twarzy na zawodach. Niektóre z tych twarzy były jednak nie do rozpoznania:

Od początku zawody zdominowali zawodnicy, którzy swoim poziomem pływania trochę ostatnio „odlecieli”: Nikodem Merlak i Michał „Jumek” Pałyska.

Nikoś w swoim pierwszym heacie w ciągu 30 sekund ustał potężnego back loopa i zaraz potem poprawił równie wysokim stalled forward. Biorąc pod uwagę to, że liczone były 2 najlepsze skoki i dwie najlepsze jazdy z falą, całą resztę heatu miał na szukanie odpowiedniej sekcji do jazdy.

Jumek nie odstawał. W każdym heacie lądował czyściutkie back loopy i tweaked push loopy. Jego jazda nie była może aż tak płynna jak Nikodema. Wystarczała jednak żeby po brzegi wypełnić dobrą punktacją karty sędziowskie.

Im bliżej heatów finałowych tym warunki były lepsze. Z tych doskonałych fal najwięcej potrafili „wycisnąć” wspomniani przed chwilą Nikodem, Jumek, Trzasku i czarny koń zawodów, Janek Kuhn.

Ostatecznie w heacie o 3 miejsce zmierzył się Trzasku z Jankiem (tutaj ten pierwszy pokazał swoją przewagę).

Heat o zwycięstwo był niezwykle zacięty. Fala za falę, skok za skok. Wiatr trochę zelżał co utrudniało Jumkowi i Nikodemowi pokazanie swoich najlepszych manewrów. Po 12 minutach walki okazało się, że punktacja wśród sędziów (Grodziu i Kapusta) była…identyczna! Po krótkich konsultacjach podjęliśmy decyzję: dogrywka!

To, co działo się później, prawdopodobnie przejdzie do historii polskiego windsurfingu. Wiatr powrócił z pełną mocą a nasi finaliści rozwinęli skrzydła. Już na pierwszym halsie Nikodem skoczył monstrualnego back loopa tuż przed nosem Jumka. Kilkadziesiąt metrów dalej poprawił to zdecydowanie najwyższym front loopem w historii polskich zawodów wave.

Nie wyglądało jakby Jumek się tym specjalnie przejął. Dorzucił od siebie czystego back loopa i push loopa. Nie było to może tak wysokie jak u Nikodema ale przy bardzo dobrej jeździe na fali cały czas miał szansę na wygraną.

Reszta heatu wyglądało na walkę psychologiczną. Zawodnicy płynęli tuż obok siebie, zapewne obserwując manewry przeciwnika. Gdy jeden zaliczał punktowanego cutbacka, drugi robił to samo tylko bardziej stylowo.

Kropkę nad „i” postawił Nikodem swoją ostatnią jazdą na fali. Zaczął stylowym backside cutbackiem na wysokiej fali z topem masztu na wysokości deski. Dorzucił do tego 2 frontside cutbacki z toną sprayu i zakończył agresywnym zakrętem clew first. Tą najwyżej punktowaną falą zawodów przypieczętował swoje zwycięstwo!

Tym samym wyłoniliśmy nowego Mistrza Polski Wave!

Ostateczne wyniki:

1. Nikodem Merlak (Surfoteka.pl, Goya windsurfing, MFC hawaii, Dakine, O'Neill)

2. Michał Pałyska (Surfoteka.pl, Puls Boards, Goya Windsurfing)

3. Łukasz Trzaskowski (Puls Boards, Hydrosfera.pl)

4. Jan Kuhn (Puls Boards)

Na wyniki wśród dziewczyn musimy poczekać do kwietnia 2018 roku (z nadzieją, że będą minimum 4 Panie).

Dziękuję firmom Surfoteka.pl i Dakine Polska za to, że zdecydowali się wesprzeć całą inicjatywę i ufundowali atrakcyjne nagrody dla pierwszych 4 zawodników i naszych dzielnych zawodniczek.

Cieszę się również, że najlepsi decydują się na przekazywanie swojej wiedzy. Dzięki wsparciu nowego Mistrza, Nikodema Merlaka, zarówno początkujący jak i zaawansowani wave’owcy mają szansę podszkolić się na Gran Canarii w okresie majówki:

http://wavecamp.pl/szkolenia/gran-canaria-maj/

Dziękuję Robertowi Hajdukowi za niesamowite zdjęcia i Łukaszowi Balińskiemu z dzida.com za przygotowywanie filmu z zawodów. Jeżeli będzie równie dobry jak trailer, to.. zresztą sami zobaczcie:

Bardzo proszę wszystkich windsurferów, którzy planują start w kwietniowej edycji Wavecamp Pro 2018 o wysłanie wiadomość na kapusta@wavecamp.pl o treści „jestem zainteresowany wzięciem udziału w zawodach Wavecamp Pro w kwietniu 2018”. Dopiszcie do tego imię, nazwisko i numer telefonu.

Chciałbym Was informować sms-owo o planowanych zawodach.

Jakie są następne plany Wavecamp? Prawie cały maj spędzamy na szkoleniu wave w legendarnym Pozo na Gran Canarii. 3 trenerów, kilkadziesiąt osób szkolących się podczas wszystkich trzech turnusów…szykuje się polski maj w tym wietrznym miejscu.

Równolegle odpalamy majówkę na Karpathos (na którą od kilku miesięcy nie ma już miejsc). 7 trenerów, ponad 40 szkolących się osób i 2 trenerów wspierających i zbierających materiał do wieczornych analiz foto/video. Będzie się działo! Super, że wieść o jakości szkoleń na Wavecampach dotarła również do osób początkujących i znaczna część kursantów zacznie swoją przygodę z deską pod naszym okiem.

Od 11 czerwca lądujemy na cały sezon letni na Karpathos. Turnusy szkoleniowe będą trwały non-stop do pierwszego października. Na kilka z nich nie ma już miejsc, więc jeżeli chcesz zrobić milowy krok w swoim windsurfingowym rozwoju to warto się pospieszyć.

Więcej na www.wavecamp.pl

Pozdrawiam,

Maciej Kapuściński

Maciek

top