Na wiatr odpowiedni do rozegrania Wavecamp Pro czekaliśmy od dawna. W czerwcu, ze względu na jego brak, zawody zostały przełożone na październik. Okazało się jednak, że jesień spłatała w Polsce figla (chyba się wywiało w lipcu...) i nawet najbardziej optymistyczne prognozy nie pokazywały żadnego frontu z kierunku zachodniego. Istniało realne zagrożenie, że Mistrzostwa Polski Wave się nie odbędą. Neptun okazał się jednak łaskawy i zapowiedział swoją wizytę 23 października w Ustce. Już od 6:30 rano rozpoczęliśmy zapisy by wyrobić się z wszystkimi heatami przed godziną 14 (wszystkie prognozy mówiły, że o tej godzinie wiatr się skończy). Po raz pierwszy w historii polskich zawodów wave sędzia główny, Kuba Kosmowski, rozpisał eliminację dingle (jest to swego rodzaju połączenie pojedynczej i podwójnej eliminacji).
Warunki pozwalały na korzystanie z żagli 4,2m2 a fala rosła z każdym heatem.
Rywalizacja ruszyła punktualnie o godzinie 8:30 i od razu byliśmy o krok od kilku sensacji!
Dwóch zawodników, których wielu widziało w ścisłym finale, nie mogło zupełnie znaleźć swojego rytmu (Maciek Rutkowski i Łukasz Trzaskowski). O ile pierwszy z nich ledwo wyszedł ze swojego heatu, o tyle drugi był zmuszony walczyć w heacie drugiej szansy z innymi przegranymi pierwszej rundy. Po kilku heatach obydwaj się jednak rozkręcili na dobre...ale o tym później.
Od pierwszych rund swoją dominację w powietrzu pokazał Michał Pałyska. Jako jedyny w całych zawodach wylądował czyściutkiego push loopa. Kropkę nad "i" postawił lądując po raz pierwszy w historii Mistrzostw Polski back loopa jednonóż! Widać, że regularne treningi w Pozo na Gran Canarii nie poszły na marne.
Które heaty były najbardziej zacięte? W drugiej rundzie na uznanie zasłużył pojedynek Mateusza Rogaczewskiego z Łukaszem Trzaskowskim. Obydwaj walczyli dzielnie i potrafili sprytnie wypełnić karty sędziowskie. Jednak to Trzasku przeszedł dalej gdzie czekał już na niego aktualny Mistrz Polski, Robert Bałdyga. Było blisko sensacji! Przez zdecydowaną większość heatu prowadził Trzasku, który zaliczył czystego back loopa i wykazał się znakomitą intuicją przy wyborze fal. Robert miał na koncie front loopa i żadnej punktowanej jazdy. Po zmianie żagla na większy poprawił swoją notę za skoki dorzucając back loopa i jedną dobrze punktowaną falę. Cały czas brakowało mu drugiej fali. W ostatniej minucie heatu poczekał na czysty set, stylowo wjechał backside na falę pochylając top niżej od deski, wjechał do bottom turna i z toną sprayu wykonał czyste off the lip. Wyglądało to super stylowo i przesądziło o zwycięstwie Roberta nad Łukaszem.
Pomiędzy rundami mężczyzn udało się rozegrać heaty kobiet. Pod nieobecność ubiegłorocznej Mistrzyni, Justyny Śniady, zawody zdominowała Dominika Grodzicka. Zaliczała jedne z wyżej punktowanych fal zawodów i udało jej się ustać front loopa! Tym większy szacunek należy się Dominice za to, że jest to manewr wykonywany przez nią najczęściej na prawym halsie a w Ustce skakała na lewym. Brawo Nika!
Karolina Zajączkowska i Ania Leciejewska dzielnie walczyły prezentując wysokie skoki, które wprawiłyby w kompleksy niejednego windsurfera.
W trzeciej rundzie eliminacji mężczyzn warunki zaczęły się zmieniać. Fala wciąż pozostawała wysoka ale wiatr tracił na sile. Pozwoliło to wykazać się specjalistom od jazdy na fali. Przed ostatnim heatem czwartej rundy sędzia główny podjął decyzję: teraz będą się liczyć tylko dwie jazdy na fali, bez skoków.
Heat Nikodema Merlaka i Roberta Bałdygi był chyba najbardziej emocjonującym pojedynkiem zawodów. Nikodem musiał się wspiąć na wyżyny swoich umiejętności żeby pokonać aktualnego Mistrza Polski. Obydwaj zawodnicy przez większość czasu szli łeb w łeb. Robert dostawał trochę wyższe noty za styl swoich cutbacków. Nikodem wiedział, że musi zrobić coś "ekstra" przy jeździe na fali. I udało się! Pod koniec przewidzianego czasu pochylił nisko żagiel przy bottom turnie, uderzył w załamującą się, wysoką falę i wyskoczył do idealnego frontside aeriala off the lip! Wygrał z Robertem zamykając mu tym samym drogę do obrony tytułu.
Na placu boju zostało 4 zawodników: Maciek Rutkowski, Przemek Krzycki, Michał Pałyska i Nikodem Merlak.
Sędzia główny wydłużył finałowy heat z 12. do 20. minut. Liczone były tylko dwie jazdy na fali. Od początku widać było, kto rządzi w tej formule. Maciek Rutkowski wybierał najwyższe fale, a prędkość przy bottom turnach i radykalność skrętów przy cutbackach pokazały, że startując w kilku imprezach Pucharu Świata Wave w ostatnich sezonach nauczył się naprawdę bardzo dużo.
Za plecami Maggola toczyła się ostra walka o drugie miejsce. Przemek Krzycki zaprezentował stylową jazdę i udowodnił, że nie jest tylko tym "gościem od podwójnych loopów" i jazdą na fali niczym nie odstaje od swoich powietrznych umiejętności. Nikodem Merlak wskoczył na pudło (nie udało mu się powtórzyć formy z poprzedniego heatu z Robertem), a Michałowi Pałysce przypadło miejsce czwarte (widać, że słaby wiatr i brak skoków nie były po myśli Michała).
Wyniki
Kobiety: Dominika Grodzicka
Karolina Zajączkowska
Anna Leciejewska
Tytuł "Rookie of the year" dla najbardziej obiecującego zawodnika tego sezonu dostał Michał Pałyska.
Ze swojej strony (jako przedstawiciel firmy Wavecamp) dziękuję wszystkim zawodnikom, sponsorom i kibicom. Także kajciarzom, bo wspólnie udowodniliśmy, że równoległe zawody kite Wave Jam i windsurfingowe Wavecamp Pro nie muszą sobie przeszkadzać. Dzięki!
Dziękuję za sumienną pracę sędziom (Kubie Kosmowskiemu, Tomkowi Wieczorkowi, Michałowi Szurgocińskiemu i Adamowi Łożyńskiemu).
W tym sezonie do głównych organizatorów, a zarazem sponsorów całego przedsięwzięcia, oprócz firmy Wavecamp organizującej szkoleniowe wyjazdy windsurfingowe, dołączył również serwis www.windsurfingkarpathos.pl oferujący wyjazdy indywidualne na grecką wyspę Karpathos.
Sponsorem nagród głównych w kategorii mężczyzn i kobiet był, jak co roku, znany i lubiany sklep Hydrosfera. Niezmiennie towarzyszą nam od lat. Dzięki!
Dodatkowo wspierały nas marki: Puls Boards, Silver Surf, Forward-sails i Physio&Therapy. Dzięki!
Poniżej trailer filmu z zawodów od Modest Media i porcja zdjęć od Laola Team. Miłego oglądania!
P.S. Koniecznie włączcie jakość 4K.
