18.01.2014
Peruwiańskie fale chronione prawem

Niezrozumiałe i nie zawsze racjonalne decyzje naszych przedstawicieli u szczytu władzy naprawdę nikogo już nie szokują. Jednak czasami pojawiają się "szaleńcy" myślący w inny sposób, dzięki którym możemy stwierdzić, że oni rzeczywiście dbają o nasze dobro. Na drugim końcu świata, gdzieś gdzie prawo teoretycznie nie powinno nas obchodzić, niedawno odbyło się historyczne wydarzenie. Mianowicie od 8 grudnia, spoty z falami, na których da się porządnie surfować będą chronione prawem przed zniszczeniem.

Copyright 2014 Winston ColvinCopyright 2014 Winston Colvin

Prawo łamiących się fal (To chyba nienajgorsze tłumaczenie - Ley de Rompientes) podpisane przez prezydenta Ollanta Humala mówi, że każde miejsce, w którym fale są dobrej jakości i można na nich surfować jest spuścizną narodową i w związku z tym będzie chronione przed rozwojem turystyki i infrastruktury. Ustawa powstała już w roku 2000 i głównie dzięki pomocy Peruwiańskiej Federacji Surfingu i utworzeniu Rezerwatu Surfingu na spocie w Huanchaco udało się ją w końcu podpisać. Na szczęście w Peru wiedzą, że zniszczyć dobrego breaka jest bardzo łatwo, a naprawić, czy przywrócić to praktycznie rzecz niemożliwa, dlatego w końcu postanowili zadbać o to co tak dobrze służy lokalnym surferom.

Copyright 2014 Lucho RomeroCopyright 2014 Lucho Romero

Prawo wprowadzone w Peru to bardzo ważny przystanek w rozwoju surfingu. Prawdopodobnie rzeczywistość nie zawsze będzie się pokrywać z marzeniami, zwłaszcza, że Ameryka Południowa nie słynie z najbardziej odpornych na korupcję oficjeli, ale często dobre pomysły rozkwitają nawet w najmniej spodziewanych miejscach. Miejmy nadzieję, że ta idea szybko się rozprzestrzeni po miejscówkach na całym świecie i gdzieś pomiędzy znajdzie się miejsce na stworzenie sztucznej rafy na naszym wybrzeżu. Tymczasem, nie wybiera się ktoś do Peru żeby obadać te doskonałe lewe?

Copyright 2014 Carolina BotteriCopyright 2014 Carolina Botteri

Kuba

top