29.01.2013
Nowy Rok 2013 i kolejna zima na Sal by Crazy Horse

Nowy Rok 2013 i kolejna zima na Sal, a co za tym idzie - nowe fale, nowe ujęcia i ponowne pokazanie potencjału fal rodzących się z atlantyckiego swellu. Sprawdzanie prognozy pogody zaczynam od obejrzenia map zafalowania między Stanami a Europą. Im bardziej czerwony kolor, tym większa szansa, że za parę dni coś z tego "rozbujania" dotrze na Cabo Verde. Oczywiście, po drodze te same swelle uderzają w Azory, Maderę, czy Kanary, ale w końcu docierają do nas, gdzie na zachodniej stronie wyspy po "zahaczeniu" o kamieniste dno wypiętrzają się i przeistaczają się w piękne i długie ściany do jazdy.

Przyjechać i zobaczyćPrzyjechać i zobaczyć

Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu

Najbardziej chyba lubię to, że w taki przykładowy Heavy Tuesday jedziemy na Ponta Pretę, a tam o 9 rano 6 surferów, 6 kajtów i 2 windsurferów. Wychodzę i kiedy okazuje się, że wiatr jest za bardzo od brzegu i że na 7 m mam full power myślę sobie "co ja tu robię" i z uśmiechem na twarzy pakuję się i macham kolegom na pożegnanie.

Dojeżdżamy na spot Alibaba, gdzie ku mojemu zaskoczeniu na średnich falach jeżdżą trzej surferzy i znowu 6-8 kajtów, ale ja tu tylko startuję kajta, żeby wyjść po piasku. Z lekkim podenerwowaniem mijam wszystkich na wodzie i halsuję się jeszcze dalej na północ na mój ulubiony spot Coral Joul. Fale na Coralu są jak zwykle puste, bo surferzy tam po prostu nie chodzą, kajciarze rzadko, a WSy raczej tylko 1-2 z wyspy, ale raczej przyjezdni pro, jak tej zimy Taboulet czy Pritchard.

Dobrze posmarowaćDobrze posmarować

I na wodę...I na wodę...

Szybko okazuje się, że to jest dobry dzień i superzadowolony łapię duże domy, trzy razy upewniając się, co się dzieje za mną, na której fali w secie jadę, no i przede wszystkim staram się wybrać tę największą, która ładnie się złamie i nie zamknie mi się na głowę. Po takim dniu czuję, że żyję i w zasadzie mogę wracać do domu albo pójść spać i obudzić się na kolejną taką dobrą albo najchętniej jeszcze lepszą prognozę.

I tak też....Lokalesi lubią zabawę...

A tak bawią się na Cabo Verde...a wygrany mecz z Angolą to dobra okazja :)
Czasem sobie myślę, co będzie dalej... Kiedy znowu będę miał szansę popływać na takich falach, albo kiedy powiem sobie, że to była moja sesja życia i największe fale na jakich pływałem...? Cóż duże dni zdarzają się nieczęsto, więc w przez większość pobytu katuje Secret Spot, mały Coral albo średnią Pretę.

Kilka dni temu dojechał do mnie mój teammate Marek Rowiński, jeden z naszych polskich speców od freestyle. Mamy w planach coś, czego jeszcze nie było w "polskiej surf tivi" ;) Mamy na oku nie za duży swell, ale z właściwej strony, więc jest szansa, że się uda. Zasadniczo kręcimy.... taki kolejny filmik z Cabo, ale będą w nim różne niespodzianki...

Ja pokatuję jeszcze trochę dziobonosa, a Marek jakieś fikołki do góry nogami na beznosie. Na zakończenie mam dla Was mały edit-zajawkę z Heavy Tuesday i małego Secret Spotu...






Łukasz Koński (24Surf.pl, Boardandkite.pl, Cabrinha, NP, DiiL)



Eska

Źródło:

www.24surf.pl, fot. Łukasz Baliński www.dzida.com
top