05.11.2010
80 dniach spędzonych w Grecji - Naxos, Rodos, Karpathos

Trzy miesiące studenckich wakacji to dość długi okres. Rokrocznie nasuwa się nam pytanie, co zrobić z tym czasem, aby go dobrze wykorzystać. W ubiegłe lato wraz z dziewczyną znaleźliśmy idealną odpowiedź na to dręczące nas pytanie - postanowiliśmy pojechać do Grecji. Bez planów, ale samochodem.

Wyjechaliśmy na początku lipca. Po pierwszym dniu podróży przystanek zrobiliśmy w Budapeszcie. Zatrzymaliśmy się na kempingu, zlokalizowanym na przedmieściach miasta. Zostaliśmy tam jeden dzień, zwiedzając stolicę Węgier i delektując się myślą o zbliżającym się pływaniu w Grecji.

Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu

W dwa dni później dojechaliśmy do Aten. Podróż minęła prawie bez zarzutu (z wyjątkiem momentu tankowania w Serbii, kiedy to zamiast za 10 litrów benzyny zapłaciliśmy za powietrze). W porcie w Atenach kupiliśmy bilet na Naxos. Uznaliśmy, że ta dzika wyspa będzie naszym pierwszym celem podróży. Prom na Naxos płynął około 6 godzin. Ponieważ wypłynęliśmy po południu, na wyspie znaleźliśmy się w środku nocy. W zupełnym mroku poszukiwaliśmy miejsca, gdzie moglibyśmy przenocować. Ostatecznie stanęliśmy na poboczu i od razu poszliśmy spać.

Rano rozpoczęliśmy poszukiwania spotów. Przemierzając tą niezwykle malowniczą wyspę, trafiliśmy na spot Mikiri Vigla. Tam spędziliśmy trochę czasu, pływając na żaglach 4.1-4.9. Po kilku dniach pojechaliśmy na prognozę na naxowską lagunę. Warunki były idealne: równy, wiatr, płaska i płytka woda. Codziennie taklowaliśmy żagle nie większe niż 3.6-4.1.

Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu

Ponieważ kampowanie na Naxos jest niedozwolone (poza kempingami, oczywiście), musieliśmy znaleźć takie miejsce, gdzie nikt nas nie zobaczy. I tak, gdy pływaliśmy na Mikiri Vigla, na noclegi zatrzymywaliśmy się przy nieodległej, zupełnie dzikiej plaży. Było naprawdę niesamowicie. Wieczorami grillowaliśmy, odpoczywając przy najpiękniejszym zachodzie słońca.

Gdy czas spędzaliśmy na lagunie, zatrzymywaliśmy się na bardzo przyjemnym kempingu Maragas, oddalonym kilka kilometrów od spotu. Przez cały pobyt na Naxos, naszym jedynym problemem były gryzące w nocy komary.

Po dwóch tygodniach postanowiliśmy ruszyć dalej. Nasz wybór padł na Rodos i słynny tamże spot Prasonissi.

Na Praso zabawiliśmy miesiąc. Na miejscu spotkaliśmy cały polski team freestylowy, m.in. Kazików, Wiktora Kitzmana (który właśnie wrócił z tripu z Dacią), Piotrka Staszczyńskiego i Roberta Sosnowskiego. Ekipa do trenowania była idealna.

Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu

Pod koniec lipca udało nam sie zorganizować i rozegrać zawody. Zgłosiło się około 30 osób. Ponieważ nagrodą była dwulitrowa Metaxxa, zawodnicy zawzięcie ze sobą rywalizowali. Mogliśmy zobaczyć takie triki jak spock 900, double puneta, flaka no hand, double eslider czy switch kono, a wszystko to w wykonaniu naszych rodaków.

Zawody zostały rozegrane na naprawdę bardzo wysokim poziomie. Zarówno zawodnicy, jak i liczna widownia bawili się świetnie, a po konkursie wszyscy razem spotkaliśmy się by wspólnie zdegustować nagrodę zwycięzcy.

Ze świadomością (za szybko) uciekających wakacji, w końcu zdecydowaliśmy się opuścić Rodos. Na nasz kolejny przystanek obraliśmy, owiane legendami najlepszego wiatru w Grecji, Karpathos. Niestety, pomimo bajecznych widoków i prawdziwie lazurowej wody, Karpathos nas trochę zawiodło. Największym problemem na wyspie był brak jakichkolwiek sanitariatów. Na spotach nie było nie tylko prysznica, ale również ani jednej toalety. Aby móc z jakiejś skorzystać, należało udać się do pobliskiego baru i najpierw kupić colę.

Sieplywa.pl - Windsurfing, Kitesurfing i Surfing w najlepszym wydaniu

Poza tym, pływanie było dobre. Dzień w dzień wiało na 4.9, choć wiatr był bardzo szkwalisty, a na wodzie duży chop. Również z noclegami nie mieliśmy żadnych problemów. Samochód stawia się tam tuż przy spocie, a każdy kampujący sąsiad jest niesamowicie życzliwy. Zmęczeni dwoma tygodniami mycia się wodą z butelek, wróciliśmy na Rodos i tam już zostaliśmy do końca wakacji.

Po mniej więcej 80 dniach spędzonych w Grecji możemy stwierdzić, że pod względem wiatru, najgorszym spotem w tym roku okazało się Prasonisi. Tam pływaliśmy raczej niewiele. Na Naxos i Karpathos wiało nam praktycznie codziennie.

Na koniec, chciałbym szczególnie podziękować firmie Fun Surf i Fun Surf Travel, które w tym roku wyposażyły mnie w sprzęt, i bez których nie mielibyśmy tak niezwykłych wakacji.

Pozdrawiam Jakub Kawałkowski

sieFotografuje

Bogo

top