27.01.2019
Sam Light prawie przeskoczył półwysep helski

Sam Light swój trening do zawodów Red Bull King of the Air urządził sobie w Australii. Na koniec wyjazdu na spocie wszedł dosyć mocny sztorm, co Sam uznał za świetny znak do sprawdzenia się w lotach na odległość. Żeby sobie nie ułatwiać zadania, postanowił, że nie będzie skakał tak po prostu dla wyniku, ale spróbuje przeskoczyć kawałek lądu, jaki oddzielał zatokę od kałuży znanej z wielu filmów freestyle. Sam naliczył 66 metrów, ale jak wiadomo trzeba się wybić trochę wcześniej i dobrze by było wylądować trochę dalej niż na samym brzegu. Podobno półwysep helski w najcieńszym miejscu ma "tylko" 100 metrów, więc może przy odpowiednich warunkach ktoś się kiedyś podejmie skoku nad przejeżdżającym pociągiem i autobusem nr. 666. Sam Light na razie pocisnął 70 metrów, ale wygląda to tak, że na spokojnie mógłby polecieć dalej.

Kuba

top