14.10.2018
GoPro HERO 7 Black- krótki test

Kurz po premierze nowego GoPro już trochę opadł. My też w końcu znaleźliśmy chwilę na napisanie kilku słów o paru chwilach spędzonych z nową kamerą. Ważne jest, żeby nie mylić już więcej GoPro z "kamerkami". Może wcześniej było to rzeczywiście właściwe określenie. Teraz, tak naprawdę od poprzedniej już generacji mówiąc o GoPro Hero Black można mówić tylko i wyłącznie używając słowa KAMERA - bo to co ta mała kostka pełna elektroniki potrafi, mogłoby zawstydzić nie jedną sporo większą kamerę.

Na pierwszy rzut oka, dostajecie dokładnie to samo co w zeszłym roku. GoPro wygląda tak samo - czyli nie potrzbuje już dodatkowego pokrowca, żeby poradzić sobie ze wszystkimi trudnościami jak pył czy woda. Te same przyciski, podobny ekran - ciężko zauważyć różnicę, dopóki się jej nie odpali.

Jakiś czas temu GoPro wypuściło swojego własnego Gimballa, który służył również jako stabilizacja w ich dronie. Początkowo wydawało się, ze to najlepsze rozwiązanie, jednak gimball niestety nie było wodoodporny, a to przecież jedna z głównych zalet tej kamery. Okazało się, że ludziom nie jest potrzebny super stabilny materiał, kosztem dodatkowych, mało poręcznych urządzeń. Co więcej okazało się, że doskonała stabilizacja jest możliwa, bez noszenia ze sobą niczego poza samą kamerą.

GoPro Hero7 Black to głównie stabilizacja. Oczywiście jest tutaj dużo innych bajerów, a ujęcia są oczywiście piękne. Jednak to tzw. Hypersmooth liczy się tutaj najbardziej. Kamera doskonale stabilizuje wszystkie nagrywki, nieważne czy z krótkiego kija, czy z ręki. Nawet podczas biegu, nagrania wydają się płynąć, dzięki czemu naprawdę łatwo jest nagrać coś przyjemnego dla oka.

Dodatkowo najwyższy model nowego GoPro ma tryb SuperPhoto, który automatycznie stosuje korekcję fotografii, retuszując ujęcia pod słońce czy w zróżnicowanym oświetleniu. Zdjęcia z GoPro już na poprzednim modelu wyglądały fantastycznie, czy tym razem jest dużo lepiej? Ciężko zauważyć różnicę, bez dogłębnych testów - mamy nadzieję, że jeszcze dostaniemy okazję, żeby pobawić się nowym GoPro i to sprawdzić.

Trzecią według nas bardzo fajną opcją, zwłaszcza jak nie macie na nic czasu i nie chce Wam się za każdym razem składać filmu rodem z Hollywood, jest cała infrastuktura GoPro Quik i nowe wbudowane opcje bezpośrednio w kamerze. Program wciąż obsługuje montaż prostych filmów opartych o nasze ulubione sceny, jednak teraz dużo łatwiej możemy uatrakcyjnić nasz materiał.

  • TimeWarp, czyli naprawdę dobrze wyglądający film poklatkowy, który sprawdzi się na ujęciach do każdego filmu.
  • Zoom - nie jest to co prawda zoom optyczny o wysokiej jakości, ale podstawowe kadrowanie ogarnia i pozwala na poziomie kręcenia wybierać co ma się pojawić w ujęciu.
  • Lepsza jakość audio - 3 mikrofony i dużo lepsza membrana działa, więc jeśli lubicie nagrywać komentarz do swoich ujęć - teraz będzie to brzmiało dużo lepiej
  • Super Slowmo - 8x slooooooowwwmooooooo w trybie 1080p 240 klatek/s
  • Funkcja automatycznego przycinania klipów do 15 sek. i 30 sek. - ile razy zdarzyło Wam się przypadkowo włączyć kamerę i potem przez godzinę oglądać dno swojego plecaka? No właśnie, teraz będzie dużo łatwiej przebrnąć przez cały nagrany materiał.
  • GoPro samoistnie rozpoznaje twarze, uśmiechy i sceny na których coś się dzieje, co znacznie ułatwia wybór tego co potem warto zostawić w ostatecznej produkcji

Ponad to wszystko, co właściwie i tak ginie w cieniu stabilizacji HyperSmooth, pozostają jeszcze takie funkcje jak samowyzwalacz, opcja nagrywania filmów pionowo (pokolenie Instastory) oraz opcja transmisji Live na facebooku. Niby nic, a jednak może kiedyś się przydać.

GoPro HERO7 Black mieliśmy u siebie jedynie przez kilka dosyć pracowitych dni i udało nam się z nim wyskoczyć na chwilę na Carvera. Mimo że dawno nic nie nagrywaliśmy, to kamera z ekranem sama kusi do kreatywności i wymyślania kolejnych scen. Miło widzieć, że firma, która zapoczątkowała rewolucję, wychodzi z dołka do którego wpadła i znowu wprowadza wyjątkowy produkt warty poświęcenia mu uwagi. Nowa kamera to koszt 1899 PLN, co generalnie nie jest małą kwotą, ale jeśli serio podchodzicie do nagrywania filmów i lubicie sobie pokombinować podczas uprawiania ulubionej dyscypliny ekstremalnej, to zdecydowanie warto zainwestować te pieniądze. Kto wie, może to Wasz edit zostanie wybrany w globalnym konkursie GoPro, gdzie do wygrania jest "jedynie" 1 mln USD. Zawsze są jeszcze wersje Silver i White, które niestety nie zawierają super stabilizacji HyperSmooth i brakuje im jeszcze paru opcji. (Niby na początek ok, ale jednak każdy kto kiedyś cokolwiek nagrywał wie, że nie ma nic gorszego niż drżące ujęcia.)

Kuba

top