Moje dotychczasowe doświadczenia z trapezami dedykowanymi do pływania wave nie były najlepsze. Rok temu miałem okazję popływać na Dakine C- i nie byłem zachwycony. Trapez mimo dobrego rozmiaru się przesuwał, a patent z taśmą się zacinał. Tym razem na wyjazd zabrałem trapez Mystic Majestic Wave z "klasycznym" rozwiązaniem, czyli linką z metalowym pierścieniem. Klasyczne, bo riderzy korzystali z niego od zawsze, ale dopiero teraz, takie rozwiązanie wraca na komercyjny rynek.
Majestic Wave to właściwie trapez uniwersalny. Można go kupić z hakiem zwykłym lub w wersji wave. Jest też opcja na zakupienie samego haka oddzielnie. O klasycznej wersji nie ma się co zbytnio rozpisywać. Ciekawym i dotychczas niespotykanym przeze mnie rozwiązaniem jest tutaj specjalne "oczko" do podpięcia krótkiego wave'owego leasha. (Na falach lepiej zrywkę mieć zawsze pod ręką - tu szacun dla Blade'a który w zestawie do baru daje dwie wersje leasha) W wersji z linką, takiego miejsca zupełnie brak, co sugeruje podpinanie leasha do tego samego pierścienia co chickenloopa. Niby takie ustawienie działa, a jednak wzbudzało we mnie lekki niepokój. W zestawie do każdego haka jest też linka do założenia z tyłu trapezu, do podłączenia normalnego długiego leasha. Plus, a właściwie minus, to fakt, że w dwie głowy z wyższym wykształceniem nie byliśmy w stanie tego zrobić. Polecam w tym temacie poprosić sprzedawcę o pomoc. W zestawie jest również dobrze znany nożyk do linek. Osobiście nie znam nikogo, kto musiałby go używać, ale lepiej mieć, niż nie mieć.
Wszystkie trapezy Mystica (a przynajmniej większość) wykorzystuje od dawna patent z "clickiem". Nowy Majestic ma już czwartą generację tego rozwiązania. Osobiście lubię ten sposób zapinania trapezu. Click jest w miarę prosty w obsłudze, wymaga odpowiedniej ilości siły, żeby go otworzyć, a co najważniejsze nie stwarza miejsc, o które mogłyby się zahaczyć linki w sytuacji awaryjnej. Oczywiście system ma tę wadę, że zapiaszczony nie zadziała. W testowanym egzemplarzu zapięcie potrafiło się nie zapiąć "za pierwszym razem" i wymagało czasem mocniejszego dopięcia. Ciężko to nazwać wadą, ale warto porządnie sprawdzić swój egzemplarz przed zakupem.
Hakolinka, czyli Święty Graal wszystkich waveriderów została naprawdę nieźle przemyślana. Na materiale z przodu elementu umieszczono jasną instrukcję, tak aby każdy mógł zainstalować go w odpowiedni sposób do nogi, na którą pływa. (Goofy - prawa z przodu, Regular - lewa z przodu) Różnica polega na tym, że zakres ruchu metalowego pierścienia, do którego przyczepia się chickena jest krótszy po stronie zapięcia. Większy zakres po drugiej stronie pozwala na wygodniejsze pływanie w pozycji switch. (właściwie powinienem napisać frontside) Hakolinka to zdecydowanie najlepsze i najprostsze rozwiązanie do pływania wave na kite. Mimo dwóch tygodni intensywnego pływania, nie widać było na niej śladów zużycia. Warto jednak czujnie sprawdzać stan swojej linki, a w razie potrzeby wymienić na odpowiedni zamiennik. Potwierdzi to na pewno jeden zawodnik (o ile mnie pamięć nie myli Dzik?) Baltic Kite Wave Jam 2017, który w Ustce prawie stracił latawiec podczas swojego heatu, właśnie przez przetartą linkę.
Chickena najlepiej podłączyć do pierścienia poprzez otworzenie całego systemu bezpieczeństwa i podłączenie "na sztywno". W ten sposób unikamy ryzyka wypadającego chickendicka i odlatującego latawca w najmniej odpowiednim momencie. Jak na razie tylko jedna firma ściśle związana z północą wprowadziła do swoich barów wersję ze wzmocnionym chickenem, ale to prawdopodobnie kwestia czasu.
Trapez Mystic Majestic to model dla lubiących sztywne trzymanie lędźwi. Skorupa w wersji podstawowej wykonana jest z włókna szklanego, a wersji X z włókna węglowego. Testowany "standard" był naprawdę bardzo sztywny, a jednocześnie wygodny. Ciekaw jestem porównania bezpośredniego z wersją carbonową. Na pewno jest lżejsza i sztywniejsza, ale ciężko powiedzieć jak bardzo - warto to sprawdzić przy zakupie. Sam profil trapezu jest dosyć wąski, ale przy moich 195 cm wzrostu nie odczuwałem braku wsparcia na kręgosłupie.
Podsumowując, Majestic to na pewno jedno z lepszych rozwiązań do pływania wave. Chętnie potestowalibyśmy go dłużej, żeby sprawdzić wytrzymałość wszystkich materiałów. Niestety cena trapezów z tej półki to około 1500 zł (w wersji carbon nawet więcej!!!). Prywatnie, zakładając oczywiście regularne pływanie, zaryzykowałbym nadszarpnięcie domowego budżetu i długie, wyczerpujące rozmowy z małżonką, bo Majestic Wave to po prostu naprawdę fajny trapez.
Trapez w obydwu opcjach można zakupić tam gdzie prowadzą wszystkie drogi na Helu (znaczy w Hydro) lub w sieci na stronie Hydrosfera.pl
Kuba